Maryla Rodowicz razem ze swoim mężem bardzo długo prowadzili batalię rozwodową. Artystka poinformowała o rozpadzie małżeństwa już w 2016 roku, ale wniosek o rozwód trafił w 2018 roku. Od tego czasu spotkali się w sądzie cztery razy, ale sąd nie orzekał rozwodu. Teraz okazuje się, że po latach walki Maryla jest w końcu wolna.
Maryla Rodowicz rozwiodła się
22 lipca w czwartek w sądzie Okręgowym w Warszawie pojawił się były mąż Maryli i jej syn. Maryla nie pojawiła się na miejscu, mimo że otwarcie mówiła, że bardzo denerwuje się sprawą sądową. Nie znany jest jednak dokładny powód nieobecności artystki. Dzień przed czwartkową rozprawą Maryla Rodowicz była obecna na stadionie Legii. Wyznała wtedy w rozmowie z portalem Fakt, że bardzo przeżywa ciągły brak rozwodu.
Sukcesem już będzie fakt, że będę wolna. Owszem stresuję się, na myśl o wyroku ściska mi się żołądek, jak przed maturą - powiedziała nam piosenkarka. Maryla zdradziła nam też, w jaki sposób zamierza ukoić zszargane nerwy w ostatnich godzinach przed ogłoszeniem wyroku. - Na pewno będę świętować w towarzystwie dzieci, a dzisiaj idę na Legię, na mecz, żeby zagłuszyć myśli - powiedziała.
Natomiast podczas ostatniej rozprawy Maryla wyznała, jak chciałaby świętować ostateczne zakończenie małżeństwa.
Tak bardzo chciałabym, żeby w piątek to był już koniec tego wszystkiego. Już dałam znać dzieciom, żeby zarezerwowali sobie ten termin. Po powrocie z sądu zamierzam założyć fartuszek i gotować dla nich moje popisowe danie, czyli cielęcinę z kopytkami - mówiła dla Fakt.












