Jeszcze rok temu Mariusz Czajka nie miał za co żyć. Koronawirus zabrał mu pracę i matkę. Żeby ją pochować, uruchomił publiczną zbiórkę, która w niecałe dwa dni przyniosła mu 50 tysięcy złotych. Razem z pieniędzmi płynęły słowa wsparcia, które sprawiły, że stanął na nogi i uwierzył w siebie.
Telewizja Polska zaproponowała mu główną rolę w serialu "Remiza", co sprawiło, że odbił się od dna. Zagrał świetnie, ale - jak się okazuje - nie wszystkim to się spodobało.
Dostałem niedawno propozycję zagrania w reklamie społecznej. Chodziło o wsparcie dla dzieci. Ja i Michał Milowicz mieliśmy odegrać w niej scenę z filmu "Chłopaki nie płaczą". Cieszyłem się ogromnie, bo lubię wracać do tego filmu. Wszystko było już dograne, terminy ustalone i nagle okazało się, że mnie tam nie chcą! Dlaczego? Bo gram w serialu TVP! Poczułem się jak śmieć! - mówi nam Czajka.

Czajka: odczepcie się od nas. Gramy dla Polaków, nie dla hitlerowców
Aktor (sprawdź!) próbował wyjaśniać całą sytuację, ale niewiele to dało. Michał Milowicz, który tak jak on gra w TVP, tyle że w "Barwach szczęścia", takiej informacji nie otrzymał. Pracę stracił tylko Czajka. Uważa, że "Remiza" emitowana jest częściej, a o nim było w ostatnim czasie głośno.
To skandal. Uważam, że jest to niesprawiedliwe wobec aktorów. Dość selekcji jak na jakimś targu i sugerowania aktorom, że uprawiają politykę zamiast sztuki! - grzmi Czajka.
Aktor zwraca uwagę na hejt, jaki leje się na innych aktorów grających w czołowych serialach rządowej telewizji.
Odczepcie się od nas. Gramy dla Polaków, a nie dla hitlerowców za okupacji. Mamy tracić pracę, bo się komuś nie podoba TVP?! To jest chore i uderza w widzów - kończy wzburzony.
Zobacz też:
Czajka idzie na wojnę z bankiem. Miarka się przebrała
Ciało kobiety znalezione w szwedzkim lesie

Więcej newsów o gwiazdach, ekskluzywne materiały wideo, wywiady i kulisy najgorętszych imprez znajdziecie na naszym INSTAGRAMIE Pomponik.pl








