Mariusz Czajka idzie na wojnę z bankiem. Miarka się przebrała...

Mariusz Czajka
Mariusz CzajkaMaciej BiedrzyckiAgencja FORUM
Jestem za to bardzo wdzięczny, bo pandemia pokazała, że praca w teatrze, któremu poświęciłem 30 lat mojego życia, to wielkie ryzyko, zawsze mogą go zamknąć - mówi nam Czajka.
Chcę teraz ruszyć sprawę mojego kredytu frankowego, który tak naprawdę zdemolował moje życie i sprawił, że od lat żyję w strachu, niekoniecznie z powodu mojej głupoty. Kiedy w 2008 roku prosiłem o kredyt, powiedziano mi, że mogę go otrzymać, ale tylko we frankach. Niedawno przeczytałem, że Doda wygrała proces z jednym z banków, ja w podobnej sprawie pozwałem inny i już piąty rok czekam na wyrok. Odbyły się już dwie rozprawy, reprezentuje mnie naprawdę dobra adwokat - zdradza nam.

Czajka idzie na wojnę z bankiem

Moja historia przypomina te, o których słyszę od znajomych. W 2006 roku sprzedałem swoje mieszkanie w Piasecznie i postanowiłem zbudować dom pod Warszawą. W trakcie budowy zabrakło mi pieniędzy i tak trafiłem do banku. Dałem się po prostu wykiwać i uwierzyłem, że kredyt mogę dostać tylko we frankach - opowiada.
Bałem się, że umrę ze stresu i zostawiłem nawet list pożegnalny u przyjaciela z instrukcją, co ma zrobić po mojej śmierci. Uratowała mnie wtedy znajomość z moją głęboko wierzącą koleżanką Anią Golędzinowską. Dzięki niej postanowiłem walczyć. Pozwałem bank i czekam. Bardzo zależy mi na wyjściu z tej spirali długów i skromnym życiu. Niewiele już mi potrzeba, a najbardziej cenię sobie pracę, pokorę i szacunek drugiego człowieka - wyznaje.

Zobacz również:

Mariusz Czajka
Mariusz CzajkaTomasz UrbanekEast News
Joanna Liszowska zdradziła, dlaczego nie korzysta i nie zarabia na Instagramie!pomponik.tv
pomponik.pl
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?