Mandaryna zdradziła, że żyje z poważną chorobą. Boi się, że z nią przegra...

Oprac.: Róża Kwiatkowska

Mandaryna
MandarynaMateusz Grochocki/Dzien Dobry TVN/East NewsEast News

Mandaryna o życiu z poważną chorobą: boje się, że przegram

Dalej jestem chora, nad czym bardzo ubolewam, bo nie cierpię tej choroby. (...) Nie walczę z nią, bo raczej bym przegrała, a nie lubię przegrywać. W tym przypadku nie ma wątpliwości, kto by wygrał. W pewien sposób musiałam się do niej dostosować, a ona do mnie.
przyznaje Mandaryna.
Grając koncerty, Fabka i Xawier i cała moja ekipa jest też przygotowana na to, że jeśli poczuję się źle, to oni są w pogotowiu i sprawdzamy cukier. Zawsze noszę przy sobie insulinę, bez tego nigdzie się nie ruszam. Jeśli cokolwiek chciałabym zjeść, to muszę podać sobie insulinę
mówi piosenkarka.
Nie mogę sobie pofolgować, że coś zjem i tego nie zrobię, bo długo nie pożyję w taki sposób. Ta cukrzyca determinuje cały mój dzień. W zasadzie myślę o niej cały czas. To jest taka podstępna choroba, bo nie wiesz, czy boli cię głowa, bo masz za wysoki cukier, czy nie. (...) Nie mogę jeść tyle słodyczy, ile bym chciała. Mam oczywiście szafkę w kuchni jak każdy chyba, do której zaglądam z zamkniętymi oczami, żeby nie mieć zbyt dużych wyrzutów sumienia.
dodaje Mandaryna.
Przez lata to się trochę zmieniło, te insuliny są coraz lepsze i mają dobre działanie. Można je sobie dostosować, więc można nawet zjeść coś słodkiego, jeśli człowiek sobie to zaplanuje i będzie wiedział ile podać insuliny, to nic się nie stanie. Oczywiście, jak będzie się żywić samymi słodyczami, to nie będzie dobre nawet dla zdrowego człowieka. Natomiast insuliny, które ja biorę i które mi uregulowały ten cukier nieźle, są bardzo, bardzo dobre.
dodaje gwiazda.
pomponik.pl
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?