Reklama
Reklama

Mama Anny Przybylskiej opowiedziała o swoim dramacie. Straciła zdrowie i duże pieniądze

Krystyna Przybylska kilka lat temu postanowiła wesprzeć kobietę, której syn pracował w jej firmie. Jego mama potrzebowała wówczas dużej ilości pieniędzy, by ubiegać się o spadek zza granicy. Chociaż zarzekała się, że zwróci całą kwotę w konkretnym terminie, do tej pory tego nie zrobiła. Co więcej, ani myśli zwracać Przybylskiej choć część pożyczonej kwoty. Sprawa trafiła do sądu, ale na sprawiedliwość trzeba będzie jeszcze długo poczekać.

Dramat Krystyny Przybylskiej. Mama znanej aktorki tak została potraktowana za okazanie dobrego serca

Krystyna Przybylska przez lata pracowała na stanowisku technika gastronomii. Chociaż obecnie może cieszyć się emeryturą, myślami wciąż wraca do pracy, gdzie spotkał ją prawdziwy dramat. W okresie, gdy w Polsce szalała pandemia COVID-19, mama zmarłej aktorki pomogła kobiecie, której syn był jej asystentem. Wówczas chciała umożliwić rodzinie uzyskanie spadku zza granicy, który był dla nich bardzo ważny. W związku z tym pożyczyła jej blisko 800 tys. złotych.

Niestety, pomimo licznych zapewnień ze strony matki asystenta, Krystyna nigdy nie otrzymała z powrotem pożyczonej sumy.

Reklama

"Nie zaświeciła mi się żadna czerwona lampka. Z domu wyniosłam dobroć, szacunek do ludzi. Zaufałam bezgranicznie, tym bardziej że syn tej pani pracował u mnie. Potrzebowała pilnie pieniędzy na spadek z zagranicy. To jest jedyna wersja. Pożyczyłam w kwietniu te pieniądze, miałam dostać je 11 lipca. (...) Dzisiaj zaczął się rok 2024, a ja nie mam ani pieniędzy, ani zdrowia" — mówiła Przybylska w "Dzień dobry TVN".

Mama Anny Przybylskiej zrozumiała w jakiej sytuacji się znalazła

Nie mogąc porozumieć się zarówno ze swoim asystentem, który po całej sytuacji nie chciał wziąć odpowiedzialności za czyny swojej mamy i całkowicie odciął się od Przybylskiej, jak i z jego rodzicielką, zaczęła szukać informacji o podobnych przypadkach w sieci. Tym samym przekonała się, jak wiele osób znalazło się w podobnej sytuacji. Ostatecznie sprawą zajął się sąd, lecz na szybką reakcję nie można było liczyć. Po wielu latach wciąż nie widać końca batalii, a cała sprawa pochłonęła już dziesiątki tysięcy złotych.

"Sprawa jest założona od 2022 r. Wpłaciłam już na sąd i prokuraturę 52 tys. zł. To jest straszna suma. Nie mam pieniędzy ani zdrowia" - przyznała ze smutkiem.

Przybylska wielokrotnie apelowała do kobiety. Niebywałe, co zmusiło ją do ostateczności...

Krystyna Przybylska wielokrotnie próbowała apelować do kobiety, by ta oddała jej pożyczone pieniądze polubownie, by sprawa mogła zostać zakończona. Miała nadzieję, że nakłoni ją do zwrotu chociaż części pożyczonej sumy pieniędzy, ale kobieta nie zamierzała bawić się w uczciwość. Wszelkie próby kontaktu, kończyły się nieprzyjemnościami. Mama Anny Przybylskiej postawiła więc sprawę jasno i zapowiedziała, że jeśli nie odzyska swojej własności, nagłośni sprawę i będzie dochodziła sprawiedliwości w sądzie.

"Ostatnie 80 tys. zł dobierałam dla córki Agnieszki, żeby ją wspomóc, bo ma chorego na cukrzycę syna — dwa razy był w bardzo ciężkim stanie. Błagałam tę kobiet, żeby oddała mi chociaż część pieniędzy. Ale musimy czekać na sąd i prokuraturę aż padnę. Ta pani jest wyzuta z [empatii]. Do tego przychodzą sprawy z zastraszaniem mnie, bo jestem pierwszą osobą, która lojalnie ją uprzedziła, że jeśli nie otrzymam pieniędzy, nagłośnię sprawę. Teraz ta osoba mnie obwinia" podsumowała gorzko.

Zobacz też:

Mama Anny Przybylskiej została oszukana na setki tysięcy. Najnowsze wieści są bardzo niepokojące

Mama Anny Przybylskiej pilnie trafiła na SOR: "Martwię się"

Mama Anny Przybylskiej nie chce jej pomnika. "Pamięć o niej trwa w inny sposób"

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Krystyna Przybylska | Anna Przybylska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy