Weronika Rosati jest jedną z nielicznych polskich aktorek, po Poli Negri i Joannie Pacule, którym udało się zaistnieć w amerykańskim show-biznesie. Oprócz niej o sukcesach w tej branży mogą mówić jeszcze Iza Miko, Alicja Bachleda-Curuś i Joanna Kulig.
Weronika Rosati: o co ma żal do Piotra Adamczyka?
Żadnej z nich jednak nie udaje się w takim stopniu, jak Rosati, łączyć ról w hollywoodzkich produkcjach z polskimi. Kiedy o zagranicznej karierze zamarzył były chłopak Rosati, Piotr Adamczyk, i zaczął swój plan z powodzeniem realizować, nie zabrakło opinii, że to nie może być przypadek.
W czasach, gdy Rosati i Adamczyk byli jeszcze parą, media otwarcie rozważały, czy Weronika przedstawiła Piotra swoim hollywoodzkim znajomym. To były oczywiście, tylko plotki, jednak wydaje się, że sama Rosati mogła w nich dostrzec ziarno prawdy. Tak w każdym razie można wywnioskować z pełnego goryczy wpisu na Instagramie, w którym zarzuca byłem ukochanemu działania na szkodę jej kariery. Jak zaapelowała:
Proszę Cię o niewykonywanie zawodowych lub innych szkodliwych działań przeciwko mnie. Nie chcę wyciągać spraw i dowodów, chcę żyć bez przeszkód i fałszywych mitów na mój temat i na temat tego wypadku i otaczających go wydarzeń. Na to zasługuję i tego od Ciebie oczekuję.
Kariera Weronika Rosati- różnie o niej mówiono
O karierze Rosati od lat krążą legendy. Dla niej samej szczególnym powodem do dumy jest rola w serialu "Luck", gdzie główne role zagrali Dustin Hoffman i Nick Nolte, i "Last Vegas", na planie którego spotkała Michela Douglasa, Roberta de Niro, Morgana Freemana i Kevina Kline’a. Z kolei do niewykorzystanych szans zalicza casting do filmu z Sharon Stone, który jej przepadł z powodu urazu nogi, do którego doszło w wyniku wypadku samochodowego z winy Adamczyka.
Andrzej Żuławski z kolei zarzucał Weronice, że jej metodą na zdobycie ról było nawiązywanie bliskich i niekoniecznie zawodowych znajomości z wpływowymi mężczyznami w Hollywood, wśród których wymieniano Vala Kilmera i założyciela wytwórni Miramax, później skazanego na 23 lata więzienia.
W sprawie zagranicznej kariery Rosati postanowił wypowiedzieć się także, oczywiście z pozycji eksperta, Krzysztof Gojdź. Jak wyjaśnia w rozmowie z ShowNews:
Weronikę podziwiam za upartość w dążeniu do sukcesu. Do Los Angeles przylatują dziesiątki tysięcy ludzi z całego świata, którzy pragną zrealizować swój "amerykański sen" o zostaniu Angeliną Jolie czy Bradem Pittem. Każdy marzy o karierze, sławie i pieniądzach. Ale tylko nielicznym udaje się zatrzymać i utrzymać na dłużej. Życie tu jest bardzo drogie.
Krzysztof Gojdź: tak ocenia karierę Rosati
Weronice, gdyby tego potrzebowała lub poprosiła, z pewnością pomogliby zamożni rodzice. Ona jednak szczyci się samodzielnością. Po tym, gdy media obiegła wieść o tym, że swoją córkę Elizabeth urodziła w słynnej klinice gwiazd, Cedars-Sinai w Los Angeles, od razu pospieszyła z wyjaśnieniem, że ponieważ od lat należy do amerykańskiej gildii aktorów, koszt jej pobytu w szpitalu pokryło ubezpieczenie, a nie rodzice. Jak komentuje Gojdź:
"Aktorstwo to ciężki kawałek chleba. Codzienne chodzenie na castingi, spotkania, imprezy, na których można spotkać kogoś, kto otworzy drzwi do kariery. Tu trzeba być, żeby zaistnieć. Dlatego Weronika ciężko pracuje na swój sukces. Zagrała w wielu fajnych produkcjach amerykańskich i to już jest sukces. Jako matce samotnie wychowującej dziecko - należy się podziw i szczególne gratulacje co do osiągnięć. Ja jej z całego serca kibicuję".
Zobacz też:












