Karpiel Bułecka nie mógł milczeć. To nim wstrząsnęło. "Przesada"
Sebastian Karpiel Bułecka to nie tylko artysta, w którego twórczości nie brak elementów regionalnej kultury. Wywodzący się z Zakopanego muzyk bardzo dba o tatrzańską tradycję i mierzi go komercja. Krótki wypad do miasta przelał czarę goryczy.
Sebastian Karpiel-Bułecka wraz z grupą Zakopower wylansował takie przeboje jak "Boso", "Na siedem", "Tak ma być", "Drugie pół" czy "Biały obłok". Muzyk był też jurorem w nowej odsłonie muzycznego talent show Polsatu "Must Be The Music". Artysta bardzo też angażuje się w promocję kultury regionu, w którym mieszka. Jedno co bardzo mu się nie podoba, to fakt, że Zakopane w ostatnim czasie bardziej słynie z kiczu i komercji niż tatrzańskiego folkloru.
"Jest wiele osób, które myślą o tym, żeby Zakopane było postrzegane jako ciekawe turystycznie i kulturowo miejsce, ale jest też mnóstwo ludzi, którzy chcą jak najwięcej z tego wyciągnąć i zarobić, i zapominają o dobrym smaku. (...) Unikam Krupówek. Nie lubię atmosfery tego miejsca. Jak muszę to tam idę, ale cierpię wtedy. Jest tam harmider, mnóstwo komercji i kiczu" - ubolewał góral w rozmowie WP Lifestyle.
Turyści odwiedzający stolicę Tatr narzekają na wysokie ceny, tłumy ludzi i nie zawsze dobrą jakość produktów oferowanych w najbardziej uczęszczanych miejscach. Karpiel Bułecka potwierdza tę opinię. Sam wybrał na gofry i był zdumiony kwotą, którą musiał zapłacić.
"Widocznie ktoś chce płacić takie pieniądze, skoro te ceny wyglądają tak, a nie inaczej i cały czas w tym Zakopanem jest pełno ludzi. Moim zdaniem to jest przesada. Ostatnio poszedłem z moimi dziećmi, kupiłem dwa gofry czy trzy i zapłaciłem 120 złotych. Nie mam do końca na to wpływu, więc nie będę się tym zbytnio przejmował. Chciałbym, żeby to wyglądało inaczej, ale cóż mogę zrobić" - mówił w wywiadzie dla "Plotka".
Zobacz też:
Karpiel-Bułecka tak naprawdę posługuje się drugim imieniem. Oto jak brzmi pierwsze
Wieści zza zamkniętych drzwi domu Krupińskiej i Karpiela ujrzały światło dzienne. Tak to wygląda