Reklama
Reklama

Karol Strasburger zaskoczył wyznaniem: "Nie jest to mój styl". To jednak nie był plotki!

Karol Strasburger jest niekwestionowanym "królem suchych żartów". Wszystko dzięki cotygodniowym sucharom rzucanych w teleturnieju rozrywkowym Familiada. Wielu też widzów ma wrażenie, że wizerunek dowcipnego prowadzącego przeniósł się do jego życia prywatnego. Otóż nic bardziej mylnego. Karol Strasburger nie lubi żartów i nie jest to żart z okazji 1 kwietnia!

Karol Strasburger zaskoczył wyznaniem. Nigdy tego nie robi!

Niedzielne popołudnie w wielu polskich domach nie może obejść się bez wspólnego oglądania FamiliadyKarol Strasburger jest prowadzącym od początku istnienia formatu, a jego żarty, często sztywne i mało śmieszne mianowały go "królem sucharów". Jednak okazuje się, że żarty nie są mocną stroną w życiu prywatnym Karola Strasburgera - a szczególnie te, na prima aprilis! Dlaczego?

Reklama

Karol Strasburger, czyli "król sucharów" nie lubi... robić kawałów. To nie plotka!

Od 1994 roku prezenterem Familiady jest Karol Strasburger, który do perfekcji wypracował swój warsztat prowadzenia programu. Potrafi wziąć zawodników pod włos, zadać kłopotliwe pytanie, a także opowiedzieć słynne żarty z pełną powagą. To pewnie dlatego zyskały one tak wielu fanów. Kultowe stały się też powiedzonka zestresowanych uczestników Familiady, jak chociażby odpowiedź na pytanie: "Więcej niż jedno zwierzę to...?" - "Lama".

Jednak życie zawodowe nie do końca przekłada się na życie prywatne aktora i prezentera. W rozmowie z "Faktem" Strasburger wyznał, że na co dzień nie lubi rozbawiać ludzi na zawołanie.

"Ja takich dowcipów nie chcę opowiadać. To nie za bardzo jest w mojej naturze. To, co robię w Familiadzie, to ja robię tam, ale normalnie no to raczej nie opowiadam do gazet dowcipów, nie chcę tego powielać, a one już gdzieś tam funkcjonują" - wyznał prezenter Familiady.

Karol Strasburger nie lubi żartować w Prima aprilis: "Głupota"

Co więcej, Karol Strasburger ma dosyć krytyczne zdanie na temat robienia sobie żartów z rzeczy ważnych z okazji prima aprilis.

"Jeśli chodzi o prima aprilis, to szczerze powiedziawszy, nie jestem zwolennikiem tych takich żarcików, nie wiadomo jakich, co to potem ludzie cierpią, bo to ktoś naopowiadał jakieś bzdury. A że to ktoś komuś umarł, a potem mówią, że to prima aprilis i tak dalej. Takie sytuacje zdarzają się. Albo, że mu samochód ukradli. Jakieś takie ludzie lubią nieprzyjemne robić żarty, a potem ktoś się martwi, a inni się z tego cieszą. Nie jest to mój styl. Nie uprawiam takich żartów. Może jeszcze jakoś w szkole się tak bawiłem, ale już jestem za dorosły na to" - wyznał prowadzący Familiady dla "Faktu".

Zatem jak pan Karol lubił żartować w szkole? Raczej były to błachostki: "A to, że ktoś kogoś rzucił, a to, że ktoś, kogo pokochał... Ale żeby ludzie mówili, że dolar zamiast 4,70 kosztuje 3,20 zł i się wszyscy rzucają, żeby coś kupić... To tak nie robię. Trzeba być miłym dla siebie".

Zobacz też:

Strasburger straci ciepłą posadkę w "Familiadzie"? Mocna odpowiedź TVP w sprawie problemów finansowych
Strasburger zaskoczył wyznaniem o małżeństwie ze sporo młodszą! "Nie ma takiej sytuacji, aby człowiek się nie zastanawiał"
Karol Strasburger i jego ukochana pokazali się w piżamach. Ich stroje mają ukryte znaczenie
Karola Strasburger i Stan Borys: Takiego skandalu dawno nie było. Jest wyrok o sądu. Sensacyjny finał sprawy!

Strasburger nie ma zamiaru rezygnować z pracy. "Emerytura usuwa ludzi na margines życia"

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Karol Strasburger | Familiada
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama