
Informacja o tym, że Kamil Durczok nie żyje, wywołała ogromne poruszenie. Dziennikarz cieszył się dużą rozpoznawalnością, choć w ostatnich latach mówiło się głównie o jego problemach z prawem i skandalach.Gwiazdor miał jednak wciąż oddane grono sympatyków, którzy trzymali za niego kciuki, by w końcu odbił się od dna. Miał mu pomóc w tym jego ostatni projekt, czyli portal Durczokracja, ale nie zdążył się o tym przekonać. Pogrzeb odbył się w Katowicach w kościele Trójcy Przenajświętszej w Katowicach-Kostuchnie. Urnę z prochami w asyście orkiestry górniczej złożono w rodzinnym grobie na pobliskim cmentarzu.Przed samym pogrzebem okazało się, że zmieniono plan ceremonii, bo początkowo mówiło się, że przemówi syna Kamila, ale ostatecznie mowę pożegnalną wygłosił brat zmarłego.

Znajomy Durczoka przerywa milczenie
Nieco wcześniej sporo emocji w sieci wywołał materiał pożegnalny w "Faktach" TVN, w którym skupiono się głównie na skandalach i upadku ich byłego kolegi. Na profilu Kamila ludzie nie kryli oburzenia. Pisali, że o zmarłym wypada mówić albo dobrze, albo wcale!Okazuje się, że nawet jego dobrzy znajomi nie wzięli sobie tej rady do serca. W portalu natemat.pl ukazała się rozmowa z "osobą z bliskiego otoczenia" Durczoka, która wyjawiła, jak naprawdę wyglądało życie Kamila w ostatnich latach.
Dowiadujemy się, że dziennikarz, choć na Instagramie zapewniał, że już nie pije i czas spędza głównie na spacerach z psem w górach, było zgoła inaczej...
Kamil nie przestał pić – ani w styczniu 2020, ani tuż przed śmiercią. Uciekał z kolejnych odwyków. Nie chciał już podbijać świata, był zmęczony, zadłużony. Doskonale wiedział, że jego organizm może nie wytrzymać. W ostatnim roku wiele razy był znajdowany w złym stanie.
Dziennikarka portalu zapytała "przyjaciela", dlaczego w ogóle o tym rozmawiają. Znajomy twierdzi, ze nie mógł już dłużej milczeć i patrzeć na jego pośmiertną gloryfikację, ale tak samo nie mógł wcześniej patrzeć na nienawistne ataki kierowane w stronę Kamila.
Mam dość czytania bzdur o Kamilu. Albo "wizjoner i genialny dziennikarz, który się potknął" albo "molestant, prostak i ćpun". Zwłaszcza, gdy piszą to "wieloletni przyjaciele", którzy przez ostatnie 6 lat w jego życiu nie istnieli. Kamil był tragiczną, wielowymiarową postacią. Szczodrym, dobrodusznym przyjacielem, człowiekiem, który dbał o bliskich, a jednocześnie alkoholikiem, furiatem i narcyzem. Lubił szczęśliwe zakończenia i marzył, że jedno z nich spotka i jego. Że znajdzie spokój, że nie zestarzeje się w pojedynkę.



Zobacz też:
Gwiazdor "Królowych życia" zarabia miliony!
Beata Tyszkiewicz wymaga stałej opieki
Adam Zdrójkowski baluje na Zanzibarze








