Materiał zawiera linki partnerów reklamowych
Kaczorowska wciąż jest na ustach wszystkich. Nie daje o sobie zapomnieć
Agnieszka Kaczorowska funkcjonuje w świecie rozrywki od ponad ćwierć wieku, a jednak w ostatnim czasie jest o niej zdecydowanie głośniej. Wszystko za sprawą rozstania i sfinalizowanego niedawno rozwodu z Maciejem Pelą oraz nowej relacji z Marcinem Rogacewiczem.
Z obecnym partnerem influencerka wydaje się niemal nie rozstawać. Najpierw spędzali oni dziesiątki godzin na sali treningowej, przygotowując się do występów w "Taniec z gwiazdami", a później, kiedy przedwcześnie i w atmosferze skandalu odpadli z programu, poinformowali o kolejnym wspólnym projekcie.
Oglądaj "Taniec z gwiazdami" w Polsat Box Go
Spektakl teatralno-taneczny "Siedem", własna linia perfum, wreszcie debiut we dwoje w audioserialu, a do tego kilka szeroko dyskutowanych wywiadów - efekt jest taki, że o parze nieustannie jest głośno.
I w kontekście tego całego zamieszania, które wokół niej się rozgrywa, z natury skłonna do refleksji tancerka publicznie zabrała głos. Nie do wiary, co wyznała.
Kaczorowska nagle przerwała milczenie. Oto co dzieje się za drzwiami jej domu. "Dużo smutku i zawodu"
Oprócz obowiązków zawodowych Kaczorowska skupia się również na (obecnie naprzemiennej z byłym już mężem) opiece nad córkami. Sądząc po tym, co wyznała, miniony czas spędzony z Emilią i Gabrielą dał jej sporo do myślenia.
"(...) Kiedy pierwszy raz zajrzałyśmy na jarmark warszawski, był taki tłum, że nie dało się przejść, a ludzie stali w kolejce po trzy godziny… Powiedziałam, że przyjedziemy innego dnia, kiedy będzie mniej ludzi. Choć było dużo smutku i zawodu, że nie udało się czegoś zrealizować, to dziś się dopełniła lekcja o odpuszczaniu" - wyjawiła 32-latka na Instagramie.
Dzięki temu, że znana mama postanowiła przełożyć wizytę, mogła ona mieć znacznie przyjemniejszy przebieg.
"Dziś bez żadnej kolejki, w spokoju, kołysząc się w rytm świątecznej muzyki, przeszliśmy przez jarmark, zjedliśmy różne smakołyki, przejechaliśmy się na (...) [młyńskim kole - przyp. aut.] i mieliśmy wspólny, bardzo miły czas. (...) PS Potwierdzam, że w tygodniu w ciągu dnia na jarmarku nie ma tłumów" - zaznaczyła.
Forma czasownika wskazuje na to, że z kobietami świętował prawdopodobnie również obecny ukochany Kaczorowskiej, Marcin Rogacewicz.
Kaczorowska wyznała to tuż po rozwodzie. Dawno nie była tak szczera. "Czasem warto odpuścić"
Na koniec podsumowała całe wyjście i zwróciła się wprost do obserwatorów.
"Czasem warto coś odpuścić, aby później móc to przeżyć z większym spokojem i radością. A Ty co decydujesz się teraz odpuścić, aby móc to zrealizować bez presji z większą przyjemnością?" - napisała.
A oni, zamiast odpowiedzieć na jej pytanie, zaczęli ją komplementować. Niektórzy nawet odnieśli słowa Kaczorowskiej do jej własnych decyzji życiowych.
- "Jesteś wzorem do naśladowania. Kobietą, matką, tancerką, aktorką. Ideał! Udowadniasz, że marzenia się spełniają";
- "Teraz widać uśmiech pochodzący z serca. Widać warto było coś odpuścić, by zacząć żyć radośnie";
- "Jest Pani super kobietą. Życzę dużo siły, radości i spełnienia we wszystkim, co Pani robi"
- pisali.
Zobacz też:
Wyszła na jaw prawda o Kaczorowskiej i Rogacewiczu. "Na początku było wiele stresu"
Materiał zawierał linki partnerów reklamowych








