Justyna Steczkowska nie lubi dziewczyny syna? „To nie żaden grząski teren”

Oprac.: Tola Polańska

 Justyna Steczkowska z synem Leonem Myszkowskim i jego partnerką
Justyna Steczkowska z synem Leonem Myszkowskim i jego partnerkąPawel Wodzynski/East NewsEast News

Jak Justyna Steczkowska wychowuje dzieci?

Miłością przede wszystkim. Pewnie tak, jak wielu rodziców. Popełniałam wiele błędów takich typowych dla młodych rodziców, natomiast to co uważam, kiedy patrzę wstecz, to co najważniejsze, co rodzic może dać dziecku, to miłość, zaufanie, czas. To są najważniejsze rzeczy. Nie oceniałam nigdy moich dzieci. Chciały coś zrobić, to zrobiły. Nauczyły się na swoich błędach. Mówiłam "widzisz, mówiłam Ci to, ale rozumiem, że chciałeś sam spróbować, żeby poczuć, jak to jest". Nie można chronić dzieci przed ich własnymi wyborami i przed życiem, więc wspieram, kocham, nie oceniam, zawsze przytulę do serca, jak jest problem, zawsze pomogę we wszystkim, bo po prostu szczerze je kocham
- wyjawiła piosenkarka z uśmiechem na ustach.
One też mnie kochają i mamy bardzo dobry kontakt pomimo że już są duże i mają swoje życie, to bardzo często przyjeżdżają do domu i cieszymy się swoim towarzystwem. Gotujemy razem, wyjeżdżamy na wakacje razem zawsze. Jesteśmy zawsze razem, lubimy swoje towarzystwo
- podkreśliła.

Justyna Steczkowska bierze przykład ze swoich rodziców?

Zauważamy w naszych zachowaniach zachowania naszych rodziców. Ja miałam dobrych rodziców, oni się starali, jak mogli. Uważam, że człowiek dopiero, jak ma swoje własne dzieci, to docenia rodziców jeszcze bardziej i wtedy, to co mu się wydawało błędem albo brakiem czasu, albo czymś tam, nagle wydaje się absolutnie nieważne, dlatego, że sam widzisz, jak bardzo ciężko musisz pracować, starać się każdy czas poświęcić dzieciom, żeby uczciwie je wychować, nie oddawać ich innym. Nie wystarczy kupić dziecku prezent, trzeba poświęcić mu czas. Prezent jest namiastką niczego tak naprawdę. Czas, miłość, czułość, dobroć to są prezenty, które później całe życie niesie się w sercu i łatwiej jest żyć
- powiedziała Justyna Steczkowska.
Leon Myszkowski (fot. VIPHOTO/East News) i Justyna Steczkowska
Leon Myszkowski (fot. VIPHOTO/East News) i Justyna SteczkowskaPiotr Kamionka/ REPORTEREast News

Justyna Steczkowska o plotkach na temat syna

Nie reaguję, bo ich nie czytam - zaśmiała się Justyna. Nie wyciągam konsekwencji, on jest dorosły. Jak był bardzo mały, twierdziłam, że jest za mały, żeby wchodzić w ten świat, ale on bardzo chciał, to poszedł. Myślę, że to było za wcześnie, ale sam się o tym przekonał i stwierdził, że jak gdyby to nie jest świat, który on lubi. Potem zniknął na dłuższy czas i wrócił już jako osoba, która zajmuje się czymś konkretnym tzn. jest DJ-em, pisze muzykę. Z kolegą założyli zespół i sobie działają, grają na różnych imprezach, w klubach i myślę, że teraz jest na tyle dorosły, mądry i odpowiedzialny, że już wie, czym jest show biznes. To już wybór każdego z nas
- podsumowała wokalistka.

Justyna Steczkowska o dziewczynie syna

Wspaniały [mamy kontakt]. To nie jest żaden grząski teren. Ksenia dołączyła do naszej rodziny i stała się jej członkiem, naprawdę. Bardzo się cieszymy. Jedziemy razem na wakacje, Ksenia uczyła się razem z nami na nartach jeździć. Były zabawne chwile w górach. Bardzo ją lubimy. Ja ją kocham jak swoją własną córkę. Mamy bardzo dobry kontakt.
Tak, muszę przyznać, że tak. Weszła do naszego domu i pomyślałam "o wow, jaka piękność". Ale syn ma szczęście! A potem się okazałą nie tylko piękna, ale też mądra, inteligentna i taka czuła - ma serce dla Leona i w ogóle serce dla ludzi dookoła. I uważam, że to są sto razy bardziej ważniejsze cechy niż jej zjawiskowa uroda
- oceniła wokalistka.
Justyna Steczkowska o byciu mamą, dziewczynie syna i konflikcie z Górniak!pomponik.tv
pomponik.pl
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?