Joanna Jabłczyńska w studiu Dzień Dobry TVN podzieliła się mrożącą krew w żyłach historią. Aktorka przeżyła prawdziwą chwilę grozy na drodze, kiedy jechała na rowerze.
Nie jest tajemnicą, że poza aktorstwem to właśnie kolarstwo jest największą pasją Joanny. Gwiazda "Na Wspólnej" i "Nigdy w życiu!" wielokrotnie brała udział w maratonach oraz górskich wyprawach.
Joanna Jabłczyńska miała wypadek na drodze
Właśnie w trakcie jednego z maratonów była ofiarą wypadku. Brała w nim udział razem ze swoim znajomym.
Jechałam, a pan wyjechał z bocznej drogi. (...) Kolega przede mną uciekł, a ja uderzyłam prosto w ten samochód
Na szczęście jedna rzecz uratowała jej wówczas życie.
Do tej pory pamiętam dźwięk kasku, który uderza o karoserię. Gdybym nie miałam kasku, naprawdę mogłoby się to dużo gorzej skończyć
Aktorka zwróciła się do widzów z ważnym apelem
W marcu Joanna pożegnała swojego trenera, Jarosława Skibę. Mężczyzna został śmiertelnie potrącony w Hiszpanii, a pijany kierowca zbiegł z miejsca wypadku.
Kask uratował moją głowę, dlatego tym bardziej apeluję, by zawsze – niezależnie od okoliczności – mieć kask na głowie, jak jeździmy na rowerze
Gwiazda ma już na swoim koncie przykry incydent z 2016 roku, kiedy nieuważny kierowca potrącił ją przy przejściu dla pieszych. Aktorka była wtedy wypięta z pedałów i zdążyła uciec, ale roweru nie udało się uratować.
Dźwięk łamanego carbonu będzie mi się śnił po nocach
A wy zakładacie na głowę kask podczas jazdy na rowerze?
Zobacz też:
Biedroń i jego partner balują z Conchitą Wurst: "Jesteśmy nie do powstrzymania!"
Samantha Fox już po ślubie! Jej wybranką jest osiem lat młodsza Norweżka
Jennifer Lopez o trudnej relacji z matką. "Była surowa, strasznie nas tłukła"











