Reklama
Reklama

Gorzkie słowa Englerta o ukochanej córce. Helena nawet tego dla niego nie zrobiła

Jan Englert (80 l.) przeważnie nie mówi chętnie o rodzinie. Rozmowy z aktorem i dyrektorem teatru, jeśli nie dotyczą pracy, to skupiają się głównie na jego stanie zdrowia. Odkąd dwa lata temu w książce "Bez oklasków" ujawnił, że wykryto u niego nieoperacyjnego tętniaka aorty szyjnej, media chcą wiedzieć, jak się czuje. W najnowszej rozmowie Englert niespodziewanie otworzył się na temat żony i córki. Padło kilka gorzkich słów.

Jan Englert był trzykrotnie żonaty, więc znalezienie idealnej partnerki trochę mu zabrało. Szczęście spotkało go dopiero u boku o wiele lat młodszej Beaty Ścibakówny (55 l.), z która ma córkę Helenę Englert. W najnowszej rozmowie z serwisem PAP Life aktor był bardzo wylewny temat bliskich mu kobiet. Wyjawił, że ma sobie wiele do zarzucenia w związku z tym, jak przez lata traktował żonę. 

Reklama

Jan Englert nie wspierał żony

Jan Englert poznał Beatę Ścibakównę, gdy ta była jego studentką. Jednak co ciekawe, nie była to miłość od pierwszego wejrzenia.

"Uczyłem ją, kiedy nie byliśmy razem i nic nie zapowiadało, że będziemy. Była jedną z wielu studentek" -  stwierdził z rozbrajającą szczerością Englert.

Ścibakówna nie miała zbyt wiele okazji do tego, by zbudować własną karierę. Po studiach dołączyła do Teatru Powszechnego, z którym zawodowo związany był jej mąż, a w 1997 roku oboje przeszli do Teatru Narodowego. Odkąd w 2003 roku Englert objął stanowisko dyrektora artystycznego placówki, Ścibakówna regularnie pojawia się na scenie, ale  nie są to role jej marzeń.

"Nie chciał, żebym uchodziła za aktorkę, która gra tylko u niego, tylko w jego reżyserii i tylko w jego przedstawieniach. To było dobre dla mnie i mojego rozwoju aktorskiego, artystycznego" -  ujawniła w rozmowie z Magdą Mołek w podcaście "W moim stylu". 

Jan Englert przyznał żonie rację. Ma sobie wiele do zarzucenia.

"Dzisiaj nawet trochę nawet żałuję, że jej nie wspierałem, bo pewnie mogłaby więcej ról zagrać, ale jednak rozsądek mówi, że dobrze, że tego nie zrobiłem. Wszystko osiągnęła bez mojego udziału" - stwierdził Englert w rozmowie z PAP.

Helena Englert też nie mogła liczyć na ojca

Jan Englert przez lata uczył aktorstwa, jednak nie chciał nigdy, by córka Helena była jego uczennicą: "Ani ja, ani ona nie zgodzilibyśmy się na to. W domu też jej nie uczyłem. Nawet wierszyka nigdy mi nie powiedziała" - mówi Englert.

Helena Englert wiedziała, że jej nazwisko wiele znaczy w aktorskim świecie, dlatego chcąc pójść w ślady rodziców i zostać gwiazdą kina na własny rachunek, postanowiła uczyć się fachu za granicą. Po maturze wyjechała do Nowego Jorku, niestety pandemia pokrzyżowała jej plany edukacyjne. Musiała wrócić do kraju, ale stara się budować karierę na swoich zasadach.

"Ona jest kompletnie niezależna, od dziecka była bardzo ambitna i przeszkadzało jej to, że rodzice są znanymi ludźmi. Dlatego nawet uciekła do Stanów Zjednoczonych, żeby tu nikt nie gadał, że tatuś albo mamusia coś załatwiła. Z córką jesteśmy w tej chwili na etapie budowania relacji od nowa, czyli wzajemnie się słuchamy" - przyznaje aktor.

Zobacz też:

Helena Englert odcina kupony od sławy ojca? Reżyserka ją wydała!

Córka Englerta zagrała w kontrowersyjnym filmie. Produkcja nie miała pojęcia o jej przykrej przeszłości

Helena Englert w śmiałych scenach seksu. Erotyczna "Pokusa" wstrząśnie Polską?

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Jan Englert | Beata Ścibakówna | Helena Englert
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy