Reklama
Reklama

Englert bez litości podsumował młodych aktorów. Sam nigdy nie wygrał żadnego castingu

82-letni Jan Englert – aktor, reżyser, emerytowany dyrektor Teatru Narodowego i wieloletni rektor stołecznej Akademii Teatralnej – ostatnio w niemal każdym wywiadzie narzeka, że dziś o role zabiega się nie na castingach, ale w mediach społecznościowych. "O być czy nie być aktora decyduje liczba polubień" - twierdzi. On sam, gdy zaczynał, musiał udowodnić, że coś potrafi i... wcale nie szło mu to najlepiej, a wręcz fatalnie. "Nigdy nie wygrałem żadnego castingu" - wspomina.

Jan Englert, który niedawno pożegnał się z posadą dyrektora Teatru Narodowego, wcale nie ma zamiaru rezygnować z pracy i zostać emerytem. Właśnie wystawił w stołecznej Polonii sztukę "Żar", w której po raz pierwszy w życiu reżyserował... siebie (wcześniej nie zagrał w żadnym swoim spektaklu), ciągle prowadzi zajęcia na Akademii Teatralnej.

"Jedynej rzeczy, której nigdy nie oddam, to mojego nauczania" - wyznał w wywiadzie-rzece, dodając, że bardzo współczuje swoim studentom, że aby grać, muszą najpierw zgromadzić dziesiątki tysięcy polubień w social mediach.

Reklama

Jan Englert: Z dumą mówi o sobie, że jest typowym dziadersem

Jan Englert pomógł budować karierę wielu swym uzdolnionym studentkom i studentom.

"Połowa zespołu w Teatrze Narodowym to moi studenci" - stwierdził niedawno w rozmowie z "Vivą!", dodając, że niestety nie wszystkim, którzy na to zasługują, mógł dać szansę zaistnienia na scenie, którą przez lata kierował.

Aktor, reżyser i pedagog nie może pogodzić się z tym, że utalentowani młodzi ludzie z dyplomami ukończenia szkoły teatralnej coraz częściej przegrywają z amatorami.

"Dobre aktorki na castingach przegrywają z amatorkami, które mają milion polubień. To jest coś, czego nie akceptuję" - grzmiał na łamach "Vivy!".

"Rzeczą straszną jest, że najlepsi, którzy naprawdę coś potrafią, zaczynają sami zaniżać swój poziom, żeby zdobyć większy poklask. Przecież dziś tak wyglądają castingi, że jak ktoś nie ma followersów, to go nawet nie zaproszą" - powiedział.

Jan Englert zdaje sobie sprawę z tego, że jest człowiekiem z innej epoki.

"Jestem typowym dziadersem, do czego przyznaję się z dumą. Wyznaję od lat te same kryteria etyczne, estetyczne. Mój świat jest ciągle światem pewnych zasad" - powiedział w cytowanym już wywiadzie.

Jan Englert: Współczuje młodym aktorom, że ich kariery zależą od liczby polubień w sieci

Jan Englert - zanim został jedną z największych gwiazd polskiego teatru, kina i telewizji - ciągle musiał udowadniać, że nadaje się do zawodu aktora.

"Startowałem w młodości 21 razy do próbnych zdjęć i nigdy nie wygrałem castingu, bo byłem stary malutki, a szukali chłopców. Do boju stawał młodzieniaszek, tyle że w środku przejrzały" - opowiadał w rozmowie z "Vivą!".

Aktor bardzo współczuje swym młodszym koleżankom i kolegom po fachu, którzy dopiero rozpoczynają przygodę z aktorstwem, że przyszło im walczyć o uznanie w czasach, gdy - to jego słowa - jakość przegrywa z ilością.

"Nie nadążam za tempem, w jakim zmienia się świat. Zmiany następują tak szybko, że jako pedagog od 44 lat, niemal co roku, muszę szukać nowego języka i klucza porozumienia ze studentami" - tłumaczył na łamach dwutygodnika.

Czytaj także:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Źródła:

1. Książka K. Dreckiej "Jan Englert. Bez oklasków", wyd. 2021

2. Wywiad z J. Englertem: "Viva!" (kwiecień 2025)

3. Podcast "Kanapa Knapa" odc. z udziałem J. Englerta (listopad 2024)

Zobacz także:

Wszyscy zachwycają się wyglądem 57-letniej Ścibakówny. Tajemnica tkwi w tym jednym zabiegu

Świętowali 30. rocznicę, a tu takie słowa Englerta. "Czym tu się chwalić?"

Ścibakówna i Englert nadali komunikat w 30. rocznicę ślubu. Jest tak jak przypuszczano

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Jan Englert
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy