Programy emitowane na żywo rządzą się swoimi prawami, bardzo często dochodzi w nich do różnych wpadek oraz przejęzyczeń. Takie zdarzenia są czasami zabawne, a czasami opłakane w skutkach.
Wyjątkiem w tej sprawie nie jest "Pytanie na śniadanie". Akurat w śniadaniówce TVP wpadki są na porządku dziennym. Do jednej z nich doszło w środę, gdy program prowadzili Łukasz Nowicki i Marzena Rogalska.
Co za sceny w "Pytaniu na śniadanie". Nowicki nie mógł w to uwierzyć
Jednym z tematów było łyżwiarstwo figurowe. W materiale wystąpiły: była zawodniczka Renata Aleksander oraz młoda i odnosząca sukcesy łyżwiarka Emma Kulig. Panie opowiedziały o swojej pasji do tego sportu i wyzwaniach jakie stawia przed nimi ta trudna technicznie dyscyplina.
"Bierzcie to wszystko w swoje ręce i naprawdę walczcie o swoje, jak Emma będzie walczyć o swoje" - mówiła Aleksander na antenie.
Jednak najdziwniejsze było to, co stało się chwilę później. Pod koniec wywiadu reporter śniadaniówki Mateusz Jędraś zaproponował wspólne wykonanie piruetu na lodzie z obiema zawodniczkami. Niestety, ćwiczenie zakończyło się jego bolesnym i dramatycznie wyglądającym upadkiem na twardy lód.
Po powrocie do studia Rogalska i Nowicki nie kryli swojego zaskoczenia. Prezenter w swoim stylu skomentował tę wpadkę.
"Po co te wygibasy jak się nie umie. Mam nadzieję, że nic się nie stało z [odcinkiem - przyp. red.] lędźwiowym" - podsumował Nowicki.
Chwilę później przeszliśmy do kolejnych tematów zaplanowanych na to wydanie.









