Ciemne chmury nad Kasią Moś. Dopiero co urodziła, a tu takie wieści. "Jak mamy bez Ciebie żyć..."
Jakiś czas temu w życiu Kasi Moś nastąpiła wielka zmiana - wokalistka powitała na świecie swoją pierwszą pociechę. Niestety w tym samym czasie rodzina gwiazdy jednocześnie się pomniejszyła. Piosenkarka długo zwlekała z przekazaniem tej smutnej informacji, ale teraz nie mogła już czekać. "Nie chcę, nie potrafię, odkładam w czasie, jeżeli nie wypowiem głośno, to może nie będzie to prawdą" - zaczęła poruszający wpis.
Kasia Moś intensywnie działa w rodzimej branży muzycznej. Na jej portfolio składają się cztery albumy, ponadto gwiazda sporo koncertuje i pracuje nad nowymi utworami. Jej nazwisko najlepiej znane jest zapewne fanom Eurowizji - to właśnie ona reprezentowała Polskę w konkursie w 2018 roku, a w ubiegłym jako jedna z jurorek w krajowych preselekcjach zagłosowała na Lunę.
Na początku stycznia w studiu "halo tu polsat" piosenkarka niespodziewanie ogłosiła, że wraz ze swoim partnerem spodziewa się dziecka. Jak wynika z jej posta, 9 maja szczęśliwi rodzice powitali na świecie małego Amadeusza. Wokalistka poinformowała o tym jednak dopiero po kilku dniach.
"To już tydzień, od kiedy się mną opiekujecie, frajerzy! - Wasz Amadeusz" - napisała na Instagramie, a pod wpisem posypały się gratulacje od znanych osób.
Z przekazaniem smutnych informacji zza zamkniętych drzwi jej domu zwlekała jeszcze dłużej...
Chociaż Kasia Moś niedawno po raz pierwszy została mamą, niestety nie ma tylko powodów do radości. Tuż przed narodzinami syna jej rodzina musiała bowiem zmierzyć się z nieoczekiwaną stratą. Wokalistka przyznała, że nie miała w sobie na tyle dużo siły, by oficjalnie to ogłosić. Nieracjonalnie wypierała to, co się stało, licząc, że w ten sposób zmieni rzeczywistość...
"Nie chcę, nie potrafię, odkładam w czasie, jeżeli nie wypowiem głośno, to może nie będzie to prawdą. Może w jakiś magiczny sposób zawrócę czas... Nie wiem, jak sobie z tym poradzić... Czuję, że trwasz, że jesteś tutaj z nami..." - zaczęła przejmujący wpis poświęcony jej czworonożnej przyjaciółce, Żanet.
Słowom towarzyszyła rolka pełna uroczych nagrań z codzienności zwierzęcia, które niedawno odeszło. Okazuje się, że miało ono niebywałą przypadłość.
"Wciąż słyszę Twój poranny szczek... (...) Od paru lat zapominałaś, że już jadłaś, więc po pierwszej konserwie przychodził czas na drugą, a po niej szczek o kolejną i tak do wieczora. Nie ograniczaliśmy Cię w niczym, szczególnie w jedzeniu, wiedząc, że to dla Ciebie - 20-latki, największe szczęście. Dzięki Tobie poznaliśmy sekret idealnej sylwetki: jeśli zapomnisz, że jadłaś - to nie tyjesz. Proste i genialne" - wspominała znana z zamiłowania do czworonogów Moś.
Z opowieści Katarzyny wynika, że tylko niektórzy mogli zbliżać się do zajmowanego przez Żanet łóżka. Moś nie ma jednak wątpliwości, że była ona absolutnie wyjątkową, rozumną istotą.
"Ty nie byłaś psem, Ty byłaś naszą córką, najmądrzejszą, najbardziej wyjątkową duszą… duszą tego domu. Ci, którzy uważają, że zwierzęta jej nie posiadają, powinni doświadczyć choć chwili spędzonej z Tobą, spojrzeć w Twoje oczy. Ty wiedziałaś wszystko, Ty rozumiałaś wszystko, Ty czułaś wszystko, Ty byłaś wszystkim i nie wiem, jak mamy teraz tu bez Ciebie żyć…" - kontynuowała Kasia, wyjawiając, jakimi innymi imionami "posługiwała się" również Żanet.
Suczka miała jednak krnąbrny charakter i nie bała się pokazać - dosłownie i w przenośni - pazurków.
"(...) Twoje małe pazurki i ząbki zostawiły mi na skórze pamiątki - małe tatuaże, które dziś są najcenniejszym wspomnieniem, dziękuję Ci za nie. Nie doczekałaś naszego Amadeusza, a gdy tylko przyszedł na świat, moją pierwszą myślą było to, że przyjadę (...) i Ci go pokażę..." - napisała ze smutkiem Moś.
Widać, że gwiazda nadal przeżywa tę stratę.
"(...) Los zdecydował inaczej i nie będę ukrywać, że mam do niego żal... i jest mi po prostu bardzo ciężko" - podsumowała już w komentarzu Kasia, a pod postem posypały się słowa wsparcia.
Zobacz też:
Uradowana siostra Steczkowskiej przekazała szczęśliwe wieści. "Zakochałam się"
Dopiero co ogłosiła ciążę, a tu takie wieści. "Nie wyobrażam sobie takiej długiej przerwy"
Ciężarna Kasia Moś ma nietypowy pomysł na poród. Ale wymyśliła