Cezary Pazura wspomina casting do filmu Andrzeja Wajdy
Cezary Pazura postanowił podzielić się wspomnieniem sprzed lat. W 2002 roku do kin wszedł film "Zemsta" w reżyserii Andrzeja Wajdy. Negocjacje związane z obsadą filmu trwały bardzo długo. Aktor nie ukrywa, że liczył na główną rolę.
W postać Cześnika wcielił się Janusz Gajos, a Rejenta Milczka - Andrzej Seweryn. Wtedy mówiło się, że Pazura jest faworytem do roli Papkina, ponieważ już wcześniej grał u Wajdy. Stało się jednak inaczej, co wyprowadziło aktora z równowagi... W najnowszym odcinku swojego programu opowiedział, jaki błąd popełnił i czego do dzisiaj żałuje.
"Zadzwoniła do mnie Ewa Brodzka, która była drugim reżyserem obsady przy filmach Andrzeja Wajdy i powiedziała: Cezary, mam dla ciebie świetną wiadomość. Chyba dostaniesz rolę życia u pana Andrzeja Wajdy - Papkina w "Zemście"" - wspominał Pazura.
Aktor nie krył, że to było jego wielkie marzenie, na dodatek reżyserem był "mistrz Andrzej Wajda": "Jezu, ja będę Papkinem! A Papkinem byli najwięksi aktorzy w historii (...). I już na kolegów patrzyłem tak mniej więcej z 30. piętra".
Pazura nie dostał głównej roli, bo znalazł się "lepszy" kandydat
Okazało się, że radość Pazury była przedwczesna. Jakiś czas później oddzwoniła do niego Ewa Brodzka i przekazała mu przykre wieści:
Wiesz co, tego Papkina to... Andrzej spotkał Romana Polańskiego i mówi mu, że robi 'Zemstę', a Roman na to: 'Wow! Super! Zawsze chciałem zagrać Papkina'. I... Roman będzie grał Papkina.
Dzisiaj aktor śmieje się, że z roli Papkina "wysiudał go" reżyser, Roman Polański. Nie uważa tego za ujmę, w końcu "dostać kopa z takiej nogi, to jest nawet przyjemne".
Bo jeśli ktoś pyta: a kto zagrał za ciebie? To ja mówię: Roman Polański, to już jest się czym chwalić.
Pazura napisał list do Wajdy, którego do dzisiaj żałuje
To jednak nie był koniec. Wajda zaproponował Pazurze inną rolę, jednak znacznie mniej prestiżową - miał grać murarza. Aktor nie krył, że poczuł się dotknięty i pod wpływem emocji zrobił coś, czego do dzisiaj żałuje... Chwycił za długopis i napisał list do reżysera.
"Wtedy coś mnie opętało. Sodówka. (...) Że też wtedy mnie ktoś nie pie****nął w rękę. Napisałem list, że mogłem przyjąć rolę Papkina albo inną, ale przepraszam bardzo mistrzu, do takiej roli jak murarz, to nie potrzeba mojego talentu, tylko może to zagrać ktokolwiek" - opowiadał.
Okazuje się, że Wajda odpisał na jego pretensje. Był to krótki i wymowny komentarz, który, jak wspomina Pazura, "wszedł mu głęboko w pięty". Reżyser nie chciał go w żaden sposób urazić, co więcej napisał, że uwielbia aktora i chciał po prostu by był w jego zespole.
Panie Cezary, nie chciałem pana absolutnie obrazić. Po prostu pana uwielbiam i chciałem, żeby pan był w moim zespole, ale jeżeli pan nie chce, to ja tę pańską decyzję szanuję. Z poważaniem, Andrzej Wajda.
"No, i co ja będę mówił? To nie wymaga komentarza. Głupim się bywa" - podsumował Cezary Pazura.
Cały materiał możecie obejrzeć poniżej:
***
Zobacz także:
Edyta Pazura przekazała wieści z małżeńskich wakacji w USA!
Pazura przeżyła chwile grozy na lotnisku w USA
Plotki o żonie Edycie okazały się prawdą. Sąsiedzi Pazurów aż przystawali pod ich domem








