Reklama
Reklama
Tylko u nas

Bohosiewicz od razu po "TzG" zaskoczyła wyznaniem. "Nie dowiozłam" [POMPONIK EXCLUSIVE]

Maja Bohosiewicz jest jedną z uczestniczek najnowszej edycji "Tańca z gwiazdami". W wywiadzie z Pomponikiem influencerka przyznała, że według niej oceny jurorów z ostatniego odcinka nie były zbyt sprawiedliwe. Ale wbrew pozorom wcale nie chodziło jej o to, co można by podejrzewać. "To jest opłacone" - zaskoczyła.

Materiał zawiera linki partnerów reklamowych

Za nami pierwsze dwa odcinki "Tańca z gwiazdami". Emocje sięgają zenitu, zwłaszcza że w związku z jubileuszową edycją producenci show przygotowali dla widzów mnóstwo niespodzianek.

W roli gospodarzy na chwilę powrócili chociażby Magda Mołek i Hubert Urbański, którzy przed 20 laty poprowadzili pierwszą odsłonę tytułu. Najwięcej atrakcji czeka nas jednak w trzecim epizodzie, w którym na parkiecie pojawi się aż 200 gwiazd występujących w przeszłości w show.

Reklama

Oglądaj "Taniec z gwiazdami" w Polsat Box Go

Niestety dla jednej pary przygoda z "TzG" już się skończyła. W minioną niedzielę decyzją widzów z formatem pożegnali się Ewa MingeMichał Bartkiewicz. Wśród tych, którzy wciąż mają szansę na Kryształową Kulę, są m.in. Maja BohosiewiczAlbert Kosiński.

Bohosiewicz żali się na niesprawiedliwe noty w "TzG". Wyznała to wprost

Partnerzy, których połączyły nie tylko godziny spędzone na sali treningowej, ale i znajomość z Olgą Frycz (influencerka jest jej przyjaciółką, a tancerz - narzeczonym), całkiem nieźle radzą sobie z kolejnymi wyzwaniami. Jak do tej pory za obydwa układy, otrzymali taką samą liczbę 28 punktów, co zapewniło im miejsce mniej więcej w środku stawki.

W rozmowie z Pomponikiem Bohosiewicz nie kryła entuzjazmu po drugim epizodzie, mówiąc, że było "świetnie, wspaniale, cudownie, wybitnie, energetycznie, super", a cała "robota" została wykonana w 100 proc. Nie mogła się jednak oprzeć wrażeniu, że tym razem otrzymali od jurorów... za wysokie noty.

"Uważam, że zatańczyliśmy gorzej niż w pierwszym [odcinku]. A w pierwszym dokładnie dostaliśmy takie same noty, więc ja uważam, że (...) [one są] bardzo dobre (...). Ja tańczyłam tak: głowa była tutaj, nóżki tam sobie kicały, jak chciały. Szczerze powiem, bez kokieterii, tak jak uważam, że pierwszy odcinek był naprawdę klasa, tak drugi uważam, że był [gorszy]" - zdradziła.

Bohosiewicz od razu po "TzG" zaskoczyła wyznaniem. "Ja mam to zapłacone"

Na pytanie naszego reportera, czy według niej wynika to ze szczególnej sympatii sędziów, czy może to ich sposób na utrzymanie gwiazdy w programie, influencerka zażartowała, że ma to wszystko opłacone.

"Ja mam to zapłacone i  po prostu ja nie dowiozłam, a oni się zachowali tak, jak mieli się zachować, jak jest opisane w umowie" - skomentowała.

A mówiąc już zupełnie poważnie, Maja dodała, że sama przyznałaby sobie kilka oczek mniej.

"No nie wiem, z 26 na przykład. Czyli dwa punkty, bo po pół punktu od osoby by nam mogło spaść" - dodała.

Mimo odczuć Bohosiewicz jurorzy od początku dostrzegli w niej duży potencjał. Już w pierwszym odcinku Tomasz Wygoda mówił, że "będzie fruwać w tym programie", a w drugim Iwona Pavlović chwaliła jej lekkość i świetną współpracę z partnerem. Czas pokaże więc, jak duet poradzi sobie w kolejnych odcinkach.

Czytaj także:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Zobacz też:

Bohosiewicz tłumaczy się po aferze. Zabrała głos ws. krytyki

Bohosiewicz wyjawiła, ile dostaje za udział "TzG". To wywołało burzę w sieci

Maja Bohosiewicz już tego nie ukrywa. Udział w "TzG" wiele ją kosztuje

Materiał zawierał linki partnerów reklamowych

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: "Taniec z gwiazdami" | Maja Bohosiewicz | Albert Kosiński
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy