Blanka Lipińska nigdy nie ukrywała, że już dawno zarobiła swój pierwszy milion. Erotyczna saga „365 dni”, która wyniosła ją na szczyt, sprzedała się w rekordowym nakładzie. Samą tylko pierwszą część kupiło ponad pół miliona osób, co robi spore wrażenie w kraju, w którym, według danych Biblioteki Narodowej, 62 proc. obywateli nie czyta nawet jednej książki rocznie.
Opinie co do walorów literackich „kaszubskiego porno” Lipińskiej są wprawdzie podzielone, ale ekranizacja dwóch pierwszych części znalazła się w pierwszej dwójce najchętniej wybieranych filmów na platformie Netflix, a „365 dni. Ten dzień” zaliczył na początku maja rekord otwarcia.
Blanka Lipińska narzeka na służbę zdrowia
To wszystko przekłada się na konkretne pieniądze, które pozwalają Blance na wygodne życie i eliminację codziennych trosk, z którymi zmaga się większość Polaków. Lipińska, jak sama wyznała, dopiero niedawno zorientowała się, jak funkcjonują szpitalne oddziały ratunkowe. Lipińska, która, jak sama przyznała, ma prywatny pakiet usług medycznych, bolesną konfrontację z rzeczywistością przeżyła, ratując 85-letnią babcię, która w swoje urodziny nagle zaczęła krwawić z nosa. Pierwszym szokiem był fakt, że została odesłana z najbliższej placówki do położonej w innym mieście. Jak pomstowała pisarka na Instastory:
Stoję pod szpitalem w Lublinie, bo w Puławach nikt nie był w stanie udzielić jej pomocy, od 40 minut. Mojej babci leci ciurkiem krew z nosa (...) Mimo że mają do czynienia z prawie 90-letnią osobą, która krwawi, kazali jej czekać na dworze. Ja się pytam, gdzie są moje pieniądze, które ja płacę na służbę zdrowia, gdzie jest w ogóle polska opieka (...) Ja w Warszawie mam tylko prywatną opiekę medyczną, żeby do takich sytuacji nie dochodziło (...) To jest zwykłe sk**wysyństwo, to, co się dzieje w Polsce.
Lipińskiej nerwy ukoiło dopiero odkrycie, że w trudnych warunkach permanentnie niedofinansowanej służby zdrowia, ciepiącej na wieczne braki kadrowe, pracują ludzie z powołaniem i doświadczeniem, którzy robią wszystko, by pomóc pacjentom. Pisarka zamieściła kolejną relację, utrzymaną w dużo spokojniejszym tonie:
Chciałybyśmy powiedzieć, że jak już babcia trafiła do środka, to są tu bardzo mili ludzie (...) Bardzo pomocni. Czekamy, miejmy nadzieję, że babci nic nie jest, że zwyczajnie chciała, aby jej 85. urodziny były z przytupem. Dziękujemy za opiekę, ale jest bardzo dużo do poprawy w polskiej służbie zdrowia, ja nie pcham się do polityki, ale może ktoś, kto jest w tej polityce, usłyszy mój głos i coś zmieni, chociaż to trochę utopijne, niestety.
Podzielacie niepokój Blanki?
Zobacz też:
Blanka Lipińska świętuje 37. urodziny w męskim gronie. „Absolutnie nic nas nie łączy, poza miłością…”Lipińska chwali się smukłą sylwetką i zdradza, jak udało jej się schudnąć: "Mniej żreć"
Rhian Sugden wypoczywa na wakacjach z mężem. Istny raj




***








