Reklama
Reklama

Bartosz Kizierowski był gwiazdą sportu w Polsce i nagle zniknął! Tak dziś musi zarabiać na chleb!

Bartosz Kizierowski – pływak, który trzykrotnie reprezentował nasz kraj na igrzyskach olimpijskich – uważany był 20 lat temu za najprzystojniejszego polskiego sportowca, a gdy w 2004 roku pojawił się na stadionie w Atenach jako chorąży biało-czerwonych, okrzyknięto go największym „ciachem” wśród olimpijczyków. Co dziś robi medalista mistrzostw świata i Europy?

Bartosz Kizierowski, który karierę pływaka rozpoczynał jako zawodnik Polonii Warszawa, a będąc u szczytu formy trzy razy reprezentował nasz kraj na igrzyskach olimpijskich, od kilkunastu lat zajmuje się trenowaniem polskich zawodników w szkole w Madrycie. 

W 2011 roku jedną z jego podopiecznych była... Otylia Jędrzejczak, która po porażce w mistrzostwach świata w Szanghaju zdecydowała się przygotowywać do igrzysk w Londynie właśnie pod okiem Bartosza...

Leciały na niego wszystkie laski

Kizierowski ma na swoim koncie mnóstwo medali, ale największą jego dumą jest dyplom ukończenia studiów w Berkeley. Naukę na wydziale Ekonomii Krajów Rozwijających się w najstarszym kampusie Uniwersytetu Kalifornijskiego do dziś wspomina jako świetną lekcję życia i wspaniałą... zabawę.

Reklama

"Byłem najwyższy w kampusie i wszystkie laski na mnie leciały. Ale i tak zabawy było znacznie mniej niż mogło być. Codziennie dwa treningi po dwie godziny, do tego wykłady. Profesorowie nie wiedzieli, że pływam (Bartosz trenował w legendarnej grupie Mike'a Bottoma - przypis red.). Skłamałbym, gdybym powiedział, że nie było imprez, dziewczyn i alkoholu. Jednak w porównaniu z moimi polskimi kolegami byłem w tych sprawach raczej cienki" - opowiadał magazynowi "Playboy".

Odrzucił wiele propozycji nie do odrzucenia

Tuż przed zakończeniem kariery Bartosz Kizierowski dostał propozycję, by zostać reprezentantem... Kataru.  

"Zaoferowali mi na początek sześćset tysięcy euro za zmianę obywatelstwa i trzy lata występów w barwach Kataru. Nawet się nie wdawałem wtedy w żadne negocjacje. Poprosiłem o kilka godzin do namysłu i po kolejnym telefonie... odrzuciłem ją" - wspominał w rozmowie z Łukaszem Majchrzykiem z portalu Polsat Sport.

Wtedy pieniądze nie miały dla Bartosza żadnego znaczenia. Mówi, że wystarczało mu stypendium.

"Dzisiaj pewnie też bym odmówił, ale jak się ma rodzinę, dzieci i kredyt na głowie, to pewnie dłużej się nad takimi propozycjami myśli" - mówi.

Bartosz Kizierowski w ostatnich latach odrzucił wiele propozycji wydawałoby się nie do odrzucenia. Hiszpanie aż trzy razy składali mu ofertę, by został trenerem kadry narodowej, ale uznał, że gdyby przyjął tę posadę, musiałby zrezygnować z pomocy polskim pływakom, których szkoli w swoim madryckim klubie. Nie zgodził się też poprowadzić reprezentacji narodowej Malezji, a w 2012 roku powiedział "nie" Niemcom.

"Niczego nie żałuję. Trochę mi tylko żal, że od wielu lat nie ma do mnie zaufania ze strony PZP" - wyznał niedawno "Przeglądowi Sportowemu".

Dostał bana z Polski

Bartosz nie kryje, że jego wielkim marzeniem było trenowanie polskiej kadry. Niestety, działacze Polskiego Związku Pływackiego dali mu... bana. W 2019 roku "Kizier" przystąpił do konkursu na trenera koordynatora polskiej kadry narodowej seniorów, ale PZP odrzucił jego kandydaturę w przedbiegach. Bartosz Kizierowski wrócił do Madrytu, ale zapowiedział, że wystartuje w kolejnych wyborach.

"To chyba zostanie we mnie do końca życia. Chęć pomocy polskim trenerom, pływakom. Teraz działam poza strukturami PZP. Możliwości jest dużo i staram się je wykorzystać. Jestem w Polsce przynajmniej dwa razy w miesiącu. Nasze dotychczasowe kursy dla trenerów obecnie - w dobie pandemii - prowadzimy online" - powiedział na antenie TVP Sport.

"Przez kilkanaście lat miałem szczęście trenować zawodników, którzy walczyli o medale najważniejszych imprez. Chciałbym do tego wrócić, ale swoimi drogami, metodami i na swoich warunkach" - zadeklarował niedawno w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

Rodzina to podstawa

Bartosz nigdy nie narzekał na brak powodzenia u dziewczyn, ale - jak zapewniał w wywiadach - nie był "playboyem". W czasie studiów spotykał się z pływaczką Gabrielle Rose, ale ich związek nie przetrwał próby czasu. Jego druga wielka miłość... została jego żoną. Są już kilkanaście lat po ślubie, mają dwóch synów i córkę.

"Rodzina to podstawa" - mówi.

Obecnie "Kizier" współpracuje - jako wolontariusz - z trenerami przygotowującymi polskich pływaków do startu w igrzyskach, które mają się odbyć w 2024 roku w Paryżu. Na życie zarabia, ucząc języka angielskiego w szkole pod Madrytem...


Źródło: AIM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy