Materiał zawiera linki partnerów reklamowych
Ćwierćfinał "TzG" tuż-tuż. Przed gwiazdami duże wyzwanie
Mikołaj "Bagi" Bagiński jest jednym z największych zaskoczeń jubileuszowej edycji "Tańca z gwiazdami". Od początku twórca internetowy dostawał niezłe oceny od jurorów, choć przez pierwsze trzy odcinki nie mógł przekroczyć magicznej granicy 30 punktów. Później influencer zrobił jednak ogromny progres, raz sięgając nawet po maksymalną liczbę oczek.
Program wchodzi właśnie w decydującą fazę. Zrobiło się poważnie - najbliższy epizod będzie już w końcu ćwierćfinałowym. W niedzielę wszystkie pary będą musiały zaprezentować dwie choreografie, w tym jedną w tercecie ze zwycięzcami poprzednimi edycji show. Tak prezentują się wszystkie składy.
"Bagiemu" i Magdalenie Tarnowskiej przydzielono do współpracy Rafała Mroczka, zwycięzcę wiosennej edycji z 2006 roku, któremu partnerowała wówczas Aneta Piotrowska. Mikołajowi nie do końca jest to w smak...
Oglądaj "Taniec z gwiazdami" w każdą niedzielę o 19:55 w Polsacie i na Polsat Box Go.
Bagi i Tarnowska zatańczą w "TzG" z Rafałem Mroczkiem. Influencer nawet nie kryje zazdrości
W rozmowie z Pomponikiem gwiazdor internetu chętnie wypowiadał się na temat współpracy z Mroczkiem. Robił to jednak w charakterystyczny dla siebie, żartobliwy sposób. Już na wstępie zaznaczył, że nie podobało mu się, że Magda tańczyła z Rafałem parę odcinków wcześniej.
Jak miałem zareagować? Już wydawało mi się, że miarka się przebrała po tym, jak Rafał Mroczek tańczył z Madzią w odcinku jubileuszowym
- powiedział naszemu reporterowi z udawaną obrazą.
"Bagi" nie sądził, że jeszcze w trakcie edycji będzie zazdrosny o Tarnowską.
"Madzia mi mówiła, że takie będą uczucia po końcu edycji, jak skończymy tańczyć. Jeżeli Madzia będzie w kolejnej edycji (...), a ja będę patrzył, jak tańczy z kimś innym, to mogę czuć się troszeczkę zazdrosny. Ale nie wiedziałem, że to tak szybko przyjdzie, że już w trzecim odcinku Madzia zatańczy z innym facetem i serio czułem się dość specyficznie, szczególnie że Rafał wygrał edycję w 2006 roku, więc tańczy lepiej ode mnie" - mówił, na co, ku jego umyślnie "podkręconemu" niezadowoleniu, Tarnowska przytaknęła.
Nagle Bagi wyjawił nieznane kulisy "TzG". "Produkcja zrobiła nam na złość"
Bagiński z udawaną irytacją stwierdził nawet, że wszystko to było zaplanowane.
"Definitywnie produkcja zrobiła na złość nam, że teraz tańczymy w trzy osoby" - stwierdził w wypowiedzi dla Pomponika.
Nie podobało mu się, że Magda na początku sama ćwiczyła z Rafałem, o czym zresztą nie wiedział. 24-latek stara się jednak odnaleźć w tej niekomfortowej dla niego sytuacji. Mimo to czasami trudno mu opanować emocje.
"Stawiam w 100 proc. na profesjonalizm i myślę, że od Rafała też się trochę mogę nauczyć. Aczkolwiek (...) [kiedy - przyp. aut.] ja tańczę z Madzią blisko - spoko, ale momenty, kiedy widzę, że (...) Rafał tak (...) [zaczyna się do niej zbliżać w tańcu], to ja od razu: 'Ej, gdzie ta ręka?'. (...) Myślę, że [to, że pojawia się we mnie] złość, to jest mało powiedziane. Nawet użyłbym brzydkiego słowa na 'w', ale no nie chcę przeklinać" - wyznał Mikołaj z udawaną irytacją.
Tarnowska w rozmowie z Pomponikiem kontynuowała jego grę.
"W każdym żarcie jest trochę prawdy. Ja też tak uważam. (...) Ja się po prostu cieszę, że mamy Rafała, że Rafał jest... Tak, bardzo dobrze mi się z nim tańczy, trenuje. Jest bardzo ambitny, motywuje. Nawet wczoraj nas motywował, (...) mówił cały czas: 'Trenujemy, trenujemy, trenujemy'" - podsumowała Magda.
Zobacz również:
Materiał zawierał linki partnerów reklamowych









