Meghan Markle i książę Harry przy wielu okazjach wypowiadali się publicznie na temat zmian klimatycznych i swojej troski o przyszłość Ziemi. Syn króla Karola degradację środowiska uznał za jeden z dwóch "najpilniejszych problemów", przed którymi stoi świat.
Co więcej, swoją decyzję co do posiadania dwójki dzieci para tłumaczyła również troską o Ziemię. W wywiadzie opublikowanym w wydaniu "Vogue’a" z września 2019 r. Harry powiedział, że rozważał wpływ posiadania dzieci na środowisko.
"Zawsze myślałem: to miejsce jest pożyczone. I z pewnością będąc jako istoty inteligentne, powinniśmy być w stanie pozostawić po sobie coś lepszego dla następnego pokolenia".
Meghan Markle i książę Harry troszczą się o klimat
Meghan Markle z kolei od lat chce uchodzić za osobę sprzyjającą działaniom ekologicznym. Chwali się "ekologiczną garderobą" i nosi marki zrównoważonej mody, jakie szyją m.in. Stella McCartney, Rothy, Veja i Millie.
Wspólnie niemal na każdym kroku zapewniali, że angażują się w walkę z kryzysem klimatycznym:
"My wszyscy w Archewell pod przewodnictwem księcia i księżnej, dzielimy się naszym zobowiązaniem na rzecz bardziej zrównoważonej przyszłości poprzez osiągnięcie zerowej wartości netto (śladu węglowego) do 2030 r." - napisali w oświadczeniu.
Harry i Meghan zobowiązali się do dokonywania na co dzień innych, bardziej przemyślanych wyborów mających na celu jak największe zmniejszenie z biegiem czasu swojego śladu węglowego.
Książę Harry został nawet jednym z założycieli organizacji charytatywnej Travalyst, która promuje turystykę przyjazną dla środowiska.
W rzeczywistości ekologia pary skupia się jedynie na propagowaniu idei ochrony środowiska w mediach społecznościowych, a nie na jakichkolwiek bezpośrednich działaniach.
Harry i Meghan są hipokrytami?
Jeszcze jako pracujący członkowie rodziny królewskiej w 2020 roku zostali poddani szczegółowej ocenie, pod kątem działań ekologicznych. Wyszło wówczas na jaw, że mają "trzeci najgorszy ślad węglowy spośród wszystkich badanych członków rodziny królewskiej" - stwierdziła SaveOnEnergy.
"Ich ciągłe prywatne podróże odrzutowcem do Republiki Południowej Afryki pozostawiły prawie taki sam ślad węglowy, jaki większość Brytyjczyków emituje w ciągu całego roku" — podkreślał wówczas "The Sun".
Harry i Meghan przyłapani przez paparazzi
Choć Meghan i Harry nadal mienią się obrońcami klimatu, to odkąd zamieszkali w Stanach nie zmienili swojego podejścia do kwestii zachowań ekologicznych.
Para została niedawno przyłapana przez fotoreporterów w Santa Barbara. Wsiadali do prywatnego samolotu, którym polecieli na koncert Kate Perry w Las Vegas. Podróż trwała 40 minut, a na pokładzie towarzyszyli im sławni znajomi.
Zdjęcia z ich samolotowej wyprawy obiegły media i wywołały prawdziwą burzę. Taka nieodpowiedzialna podróż spotkała się ze sporą krytyką. Harry i Meghan zostali okrzyknięci "eko-hipokrytami".
Żąda zwolnienia Harry'ego
Królewska biografka Angela Levin także nie zostawiła na Harrym i jego żonie suchej nitki.
"Założył organizację charytatywną Travalyst, która namawia do niekorzystania z prywatnych odrzutowców. Nadal jest jej patronem. Myślę, że powinni zwolnić go z tej funkcji" - stwierdziła w rozmowie z Independent.
Kobieta uważa, że Harry i Meghan są totalnie oderwani od rzeczywistości i za bardzo przyzwyczaili się do luksusowego życia, by z niego rezygnować. Nie przeszkadza im to jednak w pouczaniu "zwykłych ludzi", jak mają żyć.
"Wydaje im się, że stali się tak wielcy, że nawet nie wyobrażają sobie latania normalnymi samolotami. Mają tych wszystkich bogatych przyjaciół, którzy za to płacą. To coś gorszego niż tylko podejście typu "rób, jak mówię, a nie, jak robię", ponieważ Harry jest patronem tej organizacji" - dodała gorzko ekspertka.
Zobacz też:
Boleśnie podsumowali księcia Harry'ego. Nie do wiary, co dzieje się w jego małżeństwie z Meghan
Plotki o rozstaniu Meghan i Harry’ego nie były wyssane z palca. Niesłychane wieści zza oceanu
Meghan próbowała wyrwać nagrodę zawodnikom. Zdumiewający film ukazał jej prawdziwe oblicze
