Sylwia Peretti poruszona tym, co znalazła na grobie syna. Nie potrafiła powstrzymać emocji
Sylwia Peretti od momentu tragicznego wypadku, w którym życie stracił jej ukochany syn, co jakiś czas publikuje w sieci wpisy poświęcone jego pamięci. Ostatnio gwiazda "Królowych życia" podzieliła się zaskakującym wyznaniem. 44-latka zupełnie nie spodziewała się tego, co zastała na miejscu spoczynku Patryka.
Sylwia Peretti zasłynęła w świecie polskiego show-biznesu dzięki udziałowi w reality show "Królowe życia". Występ w programie sprawił, że celebrytką zaczęły interesować się media, a ona sama chętnie pokazywała się na ściankach i branżowych imprezach.
Popularność sprawiła, że 44-latka pojawiła się gościnnie w jednym z odcinków "Kuchennych rewolucji".
Wszystko zmieniło się w lipcu 2023 roku, kiedy to w tragicznych okolicznościach życie stracił syn Sylwii Peretti. Wtedy gwiazda "Królowych życia" wycofała się z życia publicznego i zniknęła z mediów.
Dopiero po pewnym czasie przerwała milczenie i ujawniła, jak radzi sobie po śmierci syna.
"Ja umarłam razem z nim. Mnie nie ma. Nie istnieję. Nie jestem w stanie żyć, funkcjonować normalnie. To wydarzenie nie dociera jeszcze do mnie i chyba nigdy nie dotrze. Teoretycznie jestem świadoma, że mój syn zmarł, ale czuję, jakby wszystko działo się poza mną" - wyznała w rozmowie z "Vivą".
Od tamtego czasu celebrytka regularnie publikuje na swoim instagramowym profilu posty, w których wspomina tragicznie zmarłego Patryka.
Ostatnio opisała zaskakującą scenę, jakiej była świadkiem, odwiedzając miejsce spoczynku swojej pociechy. Okazało się, że ktoś zostawił list zaadresowany do 44-latki.
"Byłam dzisiaj do kogoś bliskiego i postanowiłam zatrzymywać się przy grobie pani syna, by zapalić znicz i zostawić kilka słów. Jest pani silna, dobra i kochająca - dokładnie taka mama, jakiej on potrzebował. Wierzę, że jest z pani dumny każdego dnia" - można przeczytać w mediach społecznościowych.
Sylwia Peretti nie ukrywa, że ten gest wiele dla niej znaczy.
"Są dni, w których trudno oddychać, a ból przygniata tak mocno, że mam wrażenie, iż nie uniosę już ani chwili dłużej. To właśnie wtedy najmocniej dociera do mnie, jak bardzo każdy gest ma znaczenie. Dziś los przysłał mi słowa od zupełnie obcej osoby - i to one okazały się światłem, którego tak bardzo potrzebowałam"- zdradziła na InstaStories.
W dalszej części zwróciła się z podziękowaniami do nieznajomej, która pozostawiła liścik na pomniku Patryka.
"Ten list zostawiony przy Patryku był jak cichy szept: nie jesteś sama. Dziękuję - bo właśnie dziś te słowa skleiły choć na moment milion kawałków mojego serca" - podsumowała poruszona Sylwia Peretti.
Zobacz też:
Sylwia Peretti najadła się strachu, a teraz grzmi w sieci. "Uważajcie"
Sylwia Peretti nie mogła dłużej milczeć. Przekazała wieści: "Zaczynamy nowy rozdział"
Sylwia Peretti straciła profil na Instagramie. Wydała już oświadczenie