Kontynuacja afery po spięciu Majdanów i Piasecznego. Głos zabrała ekspertka
Afera na ostatniej gali wywołała sporo zamieszania w świecie show-biznesu. Małgorzata Rozenek i Radosław Majdan nie byli zadowoleni tym, w jaki sposób potraktował ich Andrzej Piaseczny. Głos zabrała już ekspertka ds. etykiety. Wprost oceniła zachowanie muzyka.
W kuluarach ciągle mówi się o zdarzeniu, do którego doszło podczas gali Plejady. Andrzej Piaseczny, który pełnił obowiązki gospodarza, zażartował z Radosława Majdana, nawiązując do jego poprzednich miłości (pisaliśmy o tym tutaj). Małgosia niedługo potem obruszyła się nie na żarty:
"W ogóle zastanawiałam się, czy wchodzić na scenę przez te żarciki. Dwóch rzeczy nie należy kobietom wypominać: to jest wieku i poprzednich żon mężów. U nas jest akurat remis. I Radosław, i ja jesteśmy 'do trzech razy sztuka'" - podsumowała cytowana przez Jastrząb Post gwiazda.
Ekspertka ds. savoir vivre'u zabrała głos w sprawie afery. O zamieszaniu ma konkretne zdanie.
"Wydarzenia o tak oficjalnym charakterze, jak ta gala, wymagają szczególnej uważności w słowach i gestach. Żarty dotyczące życia prywatnego innych osób mogą zostać odebrane jako nieeleganckie niezależnie od intencji" - wyjawiła na łamach Plotka.
Według niej taka sytuacja nie powinna była mieć miejsca.
"Dobry smak i szacunek wobec innych to zawsze najlepszy wybór, świadczący o naszej klasie. Traktujmy innych tak, jak sami chcielibyśmy być traktowani" - podkreśliła Marta Augustyn.
Co jednak sprawiło, że Andrzej Piaseczny zażartował z Majdana? Zaczęło się od publicznego wspominania piłkarskiej kariery Radosława. Andrzej zapytał, czy sportowiec wierzy w magię. To wtedy odpowiedział:
"Kiedy poznałem moją żonę i na pierwszej randce u mnie w domu wyciągnąłem talię kart, potasowałem i powiedziałem: 'Małgosiu, jeśli wyciągniesz damę kier, to znaczy, że jesteśmy sobie przeznaczeni'".
Niestety, właśnie ten tekst wykorzystał Andrzej Piaseczny, by zażartować, a dalszy ciąg... no cóż, już wszyscy znają.
Poprzednie żony Radosława, do których Andrzej Piaseczny tak ochoczo nawiązał, to Sylwia Koperkiewicz oraz znana wszystkim - Dorota "Doda" Rabczewska. Do rozwodu z wokalistką doszło w 2008 roku.
Czytaj też:
Piasek nie wierzy Edycie Górniak. Ma konkretny powód