Robert Lewandowski jest największym nieobecnym podczas aktualnego zgrupowania reprezentacji Polski. Piłkarz tłumaczył się, że ze względu na zmęczenie po sezonie musi odpocząć, a fani nie kryli irytacji, gdyż liczyli, że Robert jednak pojawi się w kraju.
Zamiast zgrupowania 36-latek wybrał wypoczynek na Ibizie. Anna i Robert udali się na rajską wyspę, gdzie ochoczo dokazywali na jachcie, a swoim szczęściem i swawolą.
Ich publikacje jeszcze bardziej rozsierdziły fanów, a nawet Kamila Grosickiego.
Anna i Robert Lewandowscy: Ledwie skończył się sezon, a już takie wieści
Podczas dzisiejszego meczu Polski z Mołdawią na stadionie w Chorzowie ma odbyć się wielkie pożegnanie Kamila Grosickiego, prywatnie przyjaciela Roberta Lewandowskiego. Panowie od wielu lat świetnie dogadywali się nie tylko na murawie, ale również na stopie prywatnej, dlatego wiele osób nie mogło zrozumieć, dlaczego Robert zamiast przybyć na Śląsk i godnie pożegnać kolegę, to woli bawić się na Ibizie.
Jego decyzja zaskoczyła samego Grosickiego, który nie krył żalu.
"Ja się dziwiłem, że Roberta nie będzie, jak zobaczyłem powołania. Na początku nie wiedziałem, czym jest to spowodowane. Na pewno Robert sam musi widzieć i czuć, że taką decyzję z trenerem podjęli. Jeśli miałbym o sobie mówić, to nawet jakbym był zmęczony, zrobiłbym wszystko, żeby na zgrupowanie reprezentacji przyjechać. To jest największa duma. Nigdy nie miałem z tym problemu. Nawet jak byłem kontuzjowany, to robiłem wszystko, żeby na reprezentację przyjeżdżać" - przyznał rozgoryczony Grosicki w rozmowie z WeszłoTV.
Jak się jednak okazało, w zachowaniu Roberta nastąpiła zmiana i postanowił zrezygnować z wakacji i wrócić do Polski. TVP Sport informuje, że sportowiec ostatecznie pojawi się w piątek w Chorzowie i należycie uhonoruje przyjaciela podczas meczu z Mołdawią.
Przeczytajcie również:
Chodakowska wie, jak zrzucić 5 kilo w miesiąc. Zasada jest prosta
To koniec pewnego etapu w rodzinie Beckhamów. Potwierdziły się plotki o rozstaniu
