A jednak Daniel Martyniuk dotarł na chrzciny syna. Po skandalu doszło do zaskakującego zdarzenia w niedzielne przedpołudnie
Daniel Martyniuk nie tak dawno przypomniał o sobie mediom. Niestety nie zawsze w pozytywnym kontekście. Choć ma wiele skandali na swoim koncie, to ostatnio przeszedł samego siebie i stał się sławny nie tylko na cały kraj, ale i Europę. Kiedy wracał 21 października samolotem z Malagi do Warszawy wszczął awanturę na pokładzie samolotu. Nie skończyło się to dla niego dobrze, ponieważ został zatrzymany przez francuskie służby. Ostatecznie, pomimo tych wszelkich "niedogodności" Daniel dotarł na wydarzenie, na którym pewnie mocno mu zależało. W niedzielne przedpołudnie zdjęcia i informacje dotarły do mediów.
Wieści z domu Martyniuków dotarły w niedzielę. A jednak Daniel dotarł na chrzciny syna
Daniel Martyniuk znalazł sposób, aby dotrzeć z Nicei do Polski i zjawić się w Białymstoku na chrzciny swojego syna Floriana. W niedzielę, 26 października odbyła się uroczystość, na którym była rodzina żony Daniela, Faustyny. Niestety na zdjęciach nigdzie nie było widać Zenona Martyniuka - czyżby wypadło mu coś pilnego, czy może nie miał ochoty widzieć się z synem? Tego nie wiadomo.
Natomiast przez cały ten czas towarzyszyła synowi Danuta Martyniuk, która wyszła na gwiazdę całego wydarzenia. Oboje przed wejściem na uroczystość oddali się mało zdrowej przyjemności i puścili przysłowiowego "dymka".
Żona króla disco polo postawiła na styl i szyk: błękitna sukienka, beżowy płaszcz, białe kozaki. Wisienką na torcie była droga torba Louis Vuitton z kolekcji inspirowanej Monetem. Później kozaczki zamieniła na białe szpilki.










