Fani "T.Love" od jakiegoś czas zastanawiają się, co dzieje się z ich ulubioną grupą. W ostatnią niedzielę w mediach gruchnęła informacja o tym, że Sidney Polak kończy współpracę z zespołem. Wieści te były o tyle niespodziewane, że perkusista był z nim związany od 1990 roku.
Oświadczenie "T.Love" wywołało masę komentarzy. Wiele osób już wtedy głośno mówiło o tym, że w grupie prowadzonej przez Muńka Staszczyka musi dziać się coś złego. Ostatnia wypowiedź Sidneya tylko potwierdza te przypuszczenia...
Sidney Polak przerwał milczenie po zakończeniu współpracy z "T.Love". Nie kryje swojego rozżalenia
Sidney Polak po kilku dniach postanowił trochę się otworzyć i zacząć opowiadać publicznie o tym, jak wyglądały kulisy jego rozstania z "T.Love". Jak się okazuje, artysta z dnia na dzień dowiedział się, że jego współpraca z zespołem została zakończona. Jakby tego było mało, perkusista otrzymał "zwolnienie" przez wiadomość SMS.
"Jest to bardzo duże zaskoczenie, szczególnie że grałem i współtworzyłem zespół T.Love od 35 lat. W sobotę graliśmy koncert w Lublinie, a w niedzielę rano dostałem SMS-a od Muńka, że już nie gram. Teraz to do mnie dociera. Oczywiście, będę miał więcej czasu na swoją działalność solową. Byłem jednak bardzo związany emocjonalnie z tym zespołem, to był mój dom i takie zwolnienie SMS-em to jest po prostu coś dziwnego" - wyjawił w rozmowie z portalem "JastrząbPost".
W podobny sposób dwa miesiące temu zakończyła się współpraca zespołu z Janem Benedkiem. Gitarzysta również dowiedział się o decyzji Staszczyka przez wiadomość SMS. Sidney Polak nie kryje swojego zdziwienia tymi ruchami kolegi z grupy.
"Co można odpowiedzieć na takiego SMS-a po 35 latach? Nie odpowiedziałem. Na początku trzeba ochłonąć, teraz przedstawiam swoją opinię na ten temat i tyle. Dostajesz SMS-a, po godzinie pojawia się komunikat na oficjalnej stronie i cię nie ma" - wyjawił zapytany o to, jak zareagował na wieści o wyrzuceniu go z zespołu.
Sidney Polak zawsze stawał w obronie Muńka Staszczyka. Nie chciał publicznie roztrząsać konfliktów
Sidney Polak był członkiem zespołu "T.Love" od 35 lat. Współtworzył największe hity grupy i brał udział w koncertach, które fani wspominają do tej pory.
Przez lata relacja Sidneya Polaka i Muńka Staszczyka układała się różnie. Były momenty, kiedy artyści wspólnie spędzali czas prywatnie. Na pewnym etapie zaczęli się jednak ograniczać tylko do wspólnego załatwiania spraw zawodowych. Do tej pory zawsze jednak odnosili się do siebie z szacunkiem i nie wyciągali na światło dzienne złych sytuacji. Wszystko zmieniło się trzy lata temu.
"Od roku 2022, kiedy zespół się reaktywował, ta relacja trochę się zmieniła, zaczęliśmy trochę rzadziej ze sobą przebywać i mieliśmy mniej prób. W pewnym momencie pojawiła się oddzielna garderoba Muńka, także nie przypominało to już takiego starego T.Love. Zmiana była odczuwalna, ale żadnego konfliktu, który mógł owocować takim wywaleniem z zespołu i to w taki sposób, nie było. Z mojej strony zawsze był profesjonalizm" - wyjawił Polak, który nie kryje swojego rozgoryczenia całą sytuacją.
Zobacz też:
Sidney Polak zabrał głos ws. odejścia z "T. Love". Postawił sprawę jasno
Burza i poruszenie po występie Muńka w Sopocie. "To cud, że stoi"
Prawda zza zamkniętych drzwi domu Staszczyka wyszła na jaw. Latami zdradzał żonę








