Influencerka opowiedziała o przykrej sytuacji z udziałem Dody
Zofia Strulak, znana w sieci jako Strulax, podzieliła się w sieci historią o tajemniczej celebrytce. Obie panie uczestniczyły w koncercie Katy Perry. Zofia i wspominana "sława" znajdowały się w jednej windzie. Influencerka uznała, że chce prosić ją o wspólne zdjęcie. Gdy padło pytanie, ta druga odmówiła - krótko i ponoć sarkastycznie.
"Zrobiło mi się przykro, było mi dziwne, obok stała moja mama. Nie mam totalnie problemu z tym, jak mi ktoś odmówi zdjęcia. Też zdarza mi się, że jestem w sytuacji, kiedy ktoś mnie prosi o zdjęcie. Ale czy tak ciężko jest powiedzieć, tak jak my zazwyczaj mówimy, że: "Kurczę, przepraszam cię bardzo, ale jesteśmy tutaj prywatnie i nie robimy"? (...) Zaczęła się rozmowa o tym, że "występ fajny, show fajny, ale wokalnie - no to masakra" - wspominała influencerka.
Doda nie mogła milczeć. Tak skwitowała aferę
Warto podkreślić, że twórczyni nie wyjawiła, o jakiej celebrytce mowa, ale internauci szybko połączyli kropki, że to prawdopodobnie Doda. Również Dorota nawiązała do tego wydarzenia w sieci i zdaniem wielu rozwiała w ten sposób wątpliwości.
"(Ktoś, kto pyta o zdjęcie - przyp. red.) osoby publiczne, kiedy mają swój czas prywatny - w kiblu, aptece, windzie - to nie jest żadna fanka, ani żaden fan. Cieszę się, mam ogromną satysfakcję, że nie robię z takimi ludźmi zdjęć (...)" - stwierdziła na nagraniu live.
Doda podsumowała koncert Katy Perry
Potwierdziło się też to, co influencerka mówiła o zdaniu tajemniczej celebrytki w sprawie jakości wokalu Katy Perry. Kiedy Dorota relacjonowała wydarzenie w sieci, szybko ucięła ten temat, zwracając uwagę na inne walory występu.
"Jeżeli chodzi o kontakt z publicznością, też jeden z moim zdaniem lepszych [przyp. red. koncertów], jeśli chodzi o wokalistki. Było go bardzo dużo i był naprawdę super. Taki spontaniczny, naturalny" - podsumowała Doda na Instagramie.









