Hanna Żudziewicz i Jacek Jeschke początkowo się nie znosili
Hanna Żudziewicz i Jacek Jeschke są dziś nierozłączni. W 2024 roku wzięli wymarzony ślub, a dwa lata wcześniej doczekali się ukochanej córki - Róży. Choć obecnie nie widzą za sobą świata, ich pierwsze kontakty były dalekie od pozytywnych. Oboje byli wtedy jeszcze przed maturą i robili wtedy taneczną karierę turniejową - i występowali w różnych parach.
- "Na początku mnie denerwowało, bo ja byłam druga, a on był pierwszy. I za każdym razem mi się oczywiście wydawało, że powinno być na odwrót" - wyznała Hanna w podcaście Magdy Mołek "W moim stylu".
- "A ja uważałem, że jest dobrze" - dopowiedział ze śmiechem Jacek.
Wszystko zaczęło się zatem od konkurowania, ale też wzajemnej obserwacji. W końcu po raz pierwszy los pchnął ich ku sobie, kiedy z inicjatywy ich trenerów zaczęli tańczyć jako partnerzy. Od razu mieli nieziemskie wyniki - w 2011 wygrali w najbardziej prestiżowych zawodach Blackpool Dance Festival. Jednak nawet wtedy nie pałali do siebie sympatią i wkrótce doszło do widowiskowego zakończenia współpracy.
Hanna Żudziewicz i Jacek Jeschke rozstali się na dwa lata
Wygrywali najważniejsze światowe konkursy, ale wystarczyła jedna różnica zdań, by ich drogi zawodowe się rozeszły.
"To Jacek podziękował mnie, więc spojrzałam na niego i powiedziałam, że nigdy więcej nie będę z nim tańczyła. A teraz mam z nim dziecko" - wspomina z rozczuleniem Żudziewicz.
Żudziewicz i Jeschke po tym zawodowym "rozstaniu" rozjechali się po świecie. Mieszkali i pracowali w różnych krajach, spotykając się okazjonalnie przy okazji zawodów. Oboje tęsknili jednak za rodziną i krajem. Hanna wróciła, by występować w programie "Taniec z gwiazdami" i poprosiła swojego tatę, by wynajął jej mieszkanie w Warszawie. I wtedy wydarzyło się coś niezwykłego.
"I mój tata wynajął mi mieszkanie. [...] No i oczywiście Warszawa jest taka duża, ale on znalazł mieszkanie dokładnie w klatce Jacka. To był naprawdę przypadek. Ja nie wiedziałam, że on tam mieszka" - wyznała tancerka.
"Do tej pory wydaje mi się, że może coś teść zrobił" - zażartował Jeschke.
Los połączył Hannę Żudziewicz i Jacka Jeschke. Potem szybko poszło
Hanna wyjaśniła, że jej tata wiedział wtedy, jakie jest jej nastawienie do Jacka. A nie było dobre, bo wciąż pamiętała mu to, co się stało dwa i pół roku wcześniej.
"Ja nie byłam jakaś super szczęśliwa, jak go spotkałam w tej windzie, pamiętam" - przyznała.
Dawny partner zaprosił ją jednak na domówkę, na której mieli okazję porozmawiać. Zrozumieli, że oboje dojrzeli i na wiele spraw patrzą inaczej. Jacek chciał znów spróbować z nią tańczyć, ale musiał poczekać długie sześć tygodni, podczas których występowała w "TzG".
"No i po tych sześciu tygodniach spróbowaliśmy. Magia się dzieje czasami, jak tańczysz. Że czujesz, że to z tą osobą jest fajnie. Bo partner, z którym ja tańczyłam [...] nie był zły. Był bardzo dobry. [...] Ale poczułam, że... to tak jak w samochodach. Do niektórych wsiadasz i nagle ci się robi wygodnie, tak? Nie mówimy, że on jest lepszy, gorszy. Tylko wsiadasz i mówisz, że to jest ten" - podsumowała Hanna, dodając, że jej mąż to oczywiście najwyższa klasa, jak Bentley.
Romantyczne uczucie połączyło ich jednak dopiero gdy zaczęli razem pracować przy "Tańcu z gwiazdami", czyli w 2016 roku. Mieli wspólne przeżycia, które bardzo ich do siebie zbliżyły. Potem wszystko potoczyło się już z górki, a dziś tworzą szczęśliwą rodzinę.









