Pierwsze zgrzyty u Kasi i Macieja ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia"
Katarzyna Zawidzka i Maciej Walkowiak do tej pory pokazali się w programie "Ślub od pierwszego wejrzenia" od jak najlepszej strony. Wyraźnie znaleźli wspólny język i lubią spędzać razem czas. Ich rozmowy bardzo różnią się od tych pomiędzy Karoliną Bonowicz i Maciejem Kubikiem. Nie dzieliły też ich spory, jak w przypadku Krystiana i Kai.
Widzowie byli przekonani, że Kasia i Maciej są najlepiej dobraną parą w 11. sezonie "ŚOPW". Sami nie ukrywali, że widzą dla siebie przyszłość.
"Jeżeli chodzi o to, co teraz mówię i o to, jak wyobrażam sobie swój dom, to mam obok siebie Maćka. Maciek jest moim mężem, układa nam się dobrze, widzę to przyszłościowo. Jak wyobrażam sobie, co będzie, to wszystko jest z nim" - mówiła Zawidzka.
W 10. odcinku "Ślubu" w ich relacji doszło do pozytywnego przełomu, ale też nie zabrakło trudnych rozmów i niemałych dylematów. Atmosfera między nimi wyraźnie zgęstniała.
Katarzyna i Maciej z "ŚOPW" po rozmowie z ekspertką
Walkowiak otwarcie przyznał, że nie chce epatować przed kamerami szczegółami prywatnego życia z Kasią. Kiedy jednak w 10. odcinku odwiedziła ich ekspertka, Julitta Dębska, otwarcie przyznał, że "gdyby dziś mieli dzień decyzji, to odpowiedziałby, że chciałby zostać w małżeństwie".
Podczas podróży pociągiem w rodzinne strony Zawidzkiej para trzymała się za ręce, co - jak sam zauważył uczestnik - było dla niego bardzo ważnym dowodem, że żona chce być blisko niego. Mimo tych pozytywnych sygnałów, rozmowa ze specjalistką z programu wykazała, że Katarzyna bywa zmęczona nieustannymi żartami partnera.
"Poprosiłam o dojrzałego emocjonalnie męża i myślałam tak przez pierwszy dzień, że jest. Nie jest tak dojrzały jak chciałam, ale jest wesoło. [...] Nie chciałabym takiego życia, że żart będzie codziennie, że nie będzie odróżnienia między tym, co jest żartem, a tym, co jest na poważnie. Wiem, że jeżeli tak by było, to mogłoby mnie to irytować" - wyjaśniła przed kamerami.
Ale nie tylko sposób bycia Macieja wzbudza jej wątpliwości.
Katarzyna Zawidzka i Maciej Walkowiak w "ŚOPW" muszą podjąć decyzję
Ważnym tematem rozmów między Maciejem i Katarzyną stała się teraz kwestia wspólnego zamieszkania. Zawidzka przyznała, że na razie nie może się przeprowadzić. Pojechali zatem razem do jej rodzinnego Nowego Dworu. Jak przyznał sam Walkowiak, urok miasta, czy też jego brak, nie ma dla niego znaczenia.
"Rozmawialiśmy z Kasią o miejscu, gdzie ewentualnie byśmy zamieszkali później. [...] Ja nie muszę ocenić, zobaczyć miasta. Nie jadę tam dla miasta, tylko jeśli zostanę tam na dłużej, to dla Kasi" - wyjaśnił Maciek.
Kasia przyznała, że deklaracja męża, że może się dla niej przeprowadzić, była ważna. Widzi jednak, co może to bardzo skomplikować. W końcu dla Macieja niezwykle ważny jest hokej, który jest jego największą pasją od kilku dekad.
"Pierwszy raz wprost Maciek powiedział mi wprost, że nie ma problemu, żeby się przeprowadzić podczas podróży poślubnej. Ale cały czas mówi też o swoich treningach, o hokeju. Tu się zastanawiam. Bo mówi, że jest pewny, że chce się do Nowego Dworu przeprowadzić, ale nie mówi o tym, że przestanie trenować hokej, a to się rozjeżdża" - stwierdziła ze smutkiem.
Uczestniczka "ŚOPW" przyznała też, że serce mówi jej "tak, bardzo tak", ale rozum podpowiada, by "tak szybko nie podejmować decyzji".









