Reklama
Taniec z gwiazdami
Reklama

"Taniec z Gwiazdami": Jak wypadli zwycięzcy "Love Island"? Organizacyjna wpadka

Mikołaj Jędruszczak i Sylwia Madeńska całkiem nieźle poradzili sobie w swoim pierwszym występie w "Tańcu z Gwiazdami", czego nie można jednak powiedzieć o producentach show, którzy właśnie przy okazji tej pary zaliczyli organizacyjną wpadkę.

Mikołaj Jędruszczak i Sylwia Madeńska całkiem nieźle poradzili sobie w swoim pierwszym występie w "Tańcu z Gwiazdami", czego nie można jednak powiedzieć o producentach show, którzy właśnie przy okazji tej pary zaliczyli organizacyjną wpadkę.

"Teraz jest już spokojnie. Czuję, że te emocje schodzą. Ale przed programem było dużo stresu. Zresztą cały dzień był stresujący, bo od rana tu byliśmy. Gdy wszedłem na parkiet, to nie czułem rąk ani nóg, ale czułem głowę. Wiedziałem, co mam zrobić i jaki mamy plan. Musiałem myśleć o tym, co będzie następne, a nie o stresie. Zrobiliśmy wszystko jak na treningu, więc jestem zadowolony" - wyznał Mikołaj Jędruszczak.

"Zgadzam się z oceną jury. Mamy świadomość tego, że moje biodra nie są tak ruchliwe, jak powinny być. Ale ze względu na to, że grałem dwadzieścia lat w tenisa, mam bardzo stabilną sylwetkę. Ale pracujemy nad tym i dalej będziemy to robić, mamy kolejną szansę" - dodał.

Reklama

"Jestem zadowolona. Ciekawe jest to, że Mikołaj najlepiej sobie radził przed startem, z kolei ja się stresowałam. Pamiętam jego słowa na dwie minuty przed wejściem na parkiet: 'Dasz radę, jesteś świetna, zróbmy to, co na treningu'. Emanował spokojem. I pochłonęłam to od niego. Dzięki temu na parkiecie dałam z siebie wszystko, pokazałam to, co umiem, to, co przygotowaliśmy. Jestem zadowolona i z siebie, i z Mikołaja" - stwierdziła Sylwia Madeńska.

"Wspieramy się nawzajem, fajnie, że stres udziela się każdemu z nas w innych momentach" - uzupełniła tancerka.

W trakcie programu doszło jednak do sporej wpadki, na co zwrócił uwagę m.in. nasz dziennikarz, Damian Glinka. Debiutujący w show Michał Bartkiewicz został przywitany jako nowy tancerz, a Sylwia Madeńska nie. "Sylwia była taką petardą, że wyglądało jakby tańczyła tu od lat - starał się tłumaczyć organizacyjne niedopatrzenie Mikołaj Jędruszczak.

"Kiedyś Iwona Pavlović przywitała nas w 'Tańcu z Gwiazdami'. Przebiegła przez cały parkiet i powiedziała: Nie uwierzycie, ale oglądałam 'Love Island' i bardzo was wspierałam. Powiedzmy więc, że zostałam przywitana już wcześniej" - stwierdziła Sylwia Madeńska, ale widać było, że ta wpadka nie była dla niej przyjemna.

W swoim pierwszym tańcu w "Dancing with the Stars" laureaci "Love Island": Sylwia Madeńska i Mikołaj Jędruszczak zatańczyli cza-czę.

Michał Malitowski pochwalił sylwetkę oraz "klatę" Jędruszczaka, który pełni w programie role "gwiazdy". Juror przyznał, że podobał mu się "kontakt między tancerzami". "Mówią, że prawdziwi mężczyźni ruszają biodrami tylko w jednym celu, ale tak naprawdę ruszają wtedy, kiedy mają na to ochotę" - zakończył ocenę Malitowski, przyczepiając się do pracy bioder Jędruszczaka. Iwonie Pavlović podobała się występująca jako tancerka Madeńska ("rakieta!"), jej partnerowi  Czarna Mamba zarzuciła jednak nadmierną sztywność.  "Drewniana cza-cza! Nie ma łaciny bez dupci" - narzekała w swoim stylu jurorka. Pochwaliła jednak urodę Jędruszczaka: "Jesteś urokliwy". Para otrzymała 17 punktów.

Przypomnijmy, że tuż przed startem show pojawiły się plotki, wedle których Sylwia Madeńska i Mikołaj Jędruszczak ze sobą zerwali!

- Nie jesteśmy takim spokojnym, baśniowym związkiem. Wiadomo, że my również mamy wzloty i upadki  - tłumaczyła Sylwia w jednym z wywiadów, przyznając, że i u nich dochodzi do kłótni.

Mało tego! Tancerka nie ukrywa, że całkiem niedawno poważnie myśleli o zerwaniu! - Nie było mnie przez trzy dni w mieszkaniu, bo planowaliśmy się rozstać. Ale na szczęście rozmawiamy, pracujemy i staramy się zbudować fajną, mocną relację. Nie zawsze jest kolorowo, ale to właśnie pokazuje, jak bardzo nam zależy na sobie - opowiadała Madeńska dziennikarzowi.

Codzienne, wielogodzinne próby przed pierwszym tańcem, nie pomagają im w naprawie relacji. Na treningach to Sylwia, która jest zawodową tancerką, wciela się w rolę szefa, zaś Mikołaj musi potulnie wykonywać jej polecenia. To zaś nie przychodzi wcale łatwo takiemu twardzielowi jak Mikołaj...

Na szczęście Jędruszczak uważa, że nad związkiem trzeba pracować i nie zamierza rezygnować z ukochanej. Czy napięcie między zakochanymi utrudni im pierwszy występ na parkiecie? A może odwrotnie - doda mu pikanterii?

Przypomnijmy, że Sylwia Madeńska tańczy od dziecka, a profesjonalnie od 12. roku życia. Zawodowo jest tancerką klasy S w stylu latynoamerykańskim. Na co dzień jest instruktorką tańca towarzyskiego, ale można ją również zobaczyć na scenie podczas różnego rodzaju pokazów tanecznych".

Z kolei Mikołaj Jędruszczak to wielokrotny mistrz Polski w tenisie. Ma też wiele innych zainteresowań. Fascynują go gry losowe i poker. Dużo podróżuje i odwiedził już wiele zakątków świata.

Wygranie "Love Island" nie było dla Mikołaja i Sylwii końcem ogromnych emocji. Zgodnie z zasadami programu, zwycięska para musiała wybrać, czy decyduje się na miłość, czy na pieniądze. Tylko pełna zgodność oznaczała otrzymanie 100 tysięcy złotych. Intencje Sylwii i Mikołaja okazały się szczere. Oboje wybrali miłość. 

Fakt, że Polsat zdecydował się, by w "Dancing with the Stars" pojawiła się życiowa para, jest wydarzeniem bez precedensu. Nigdy bowiem dotąd nie zdarzyło się, żeby duet na parkiecie tworzyli ludzie, którzy prywatnie też są razem. Zdarzały się za to sytuacje odwrotne, kiedy treningi do "Tańca z gwiazdami" okazywały się początkiem romansu, a czasem trwałego związku. Tak było w przypadku Katarzyny Cichopek i Marcina Hakiela, Anny Głogowskiej i Piotra Gąsowskiego, a także Małgorzaty Foremniak i Rafała Maseraka.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy