Teleturniej "Familiada" jest obecny na antenie telewizji publicznej już od ponad trzech dekad. W ostatnim czasie show przeszło spektakularną metamorfozę. Zmienił się producent programu, a co za tym idzie zmianie uległ także wystrój studia, do którego powróciła publiczność.
Nie zmieniło się jedno. Prowadzącym pozostał Karol Strasburger, chyba żaden fan "Familiady" nie wyobraża sobie nikogo innego w tej roli. 78-letni aktor na dobre stał się ikoną teleturnieju, a jego żarty, popularne "suchary" potrafią rozbawić nawet największego ponuraka.
Strasburger potwierdził doniesienia znienacka. To nie były plotki
Także w trakcie ostatniego odcinka teleturnieju Strasburger okazał się niezawodny i rozluźnił atmosferę tuż przed wielkim finałem. Rundę rozpoczynał pan Tomek - uczestnik sporo wyższy od prowadzącego.
Joannę zapraszam do kącika muzycznego, a my zostajemy z Tomkiem na 15 sekund. 5 pytań. Tomku, czuję się lekko speszony
"Obawiam się, że z naszej dwójki ja odczuwam trochę większą tremę" - odpowiedział mu uczestnik.
Wtedy to 78-latek zdobył się na osobiste wyznanie i wyjawił widzom, co z reguły słyszał od kobiet.
"Nie, no przecież Ty masz 2 metry chłopie. Kurczę, ja myślałem, że jestem wysoki - No tak mi kobiety mówiły... Ty to jesteś kawał chłopa, a teraz patrzę i cieniutko to wygląda" - zażartował prowadzący "Familiadę".
Nagranie z tego momentu trafiło także na media społecznościowe teleturnieju TVP.
"Już teraz pozdrawiamy wszystkie serwisy internetowe. Najpierw ta dyskusja Karol Strasburger z Uczestnikiem o wzroście, a potem… TEN FINAŁ. Widzieliście w telewizji? Jeśli nie - koniecznie nadróbcie i dajcie znać, jak wrażenia!" - czytamy w poście.
To jednak nie plotki - Karol Strasburger wydaje się być w najwyższej formie i jest trudny do zastąpienia w roli prowadzącego "Familiadę".









