Reklama
Reklama

Niezapomniany Krzywonos i Jaroszy… 15 lat temu zmarł Maciej Kozłowski

11 maja minęła 15. rocznica śmierci Macieja Kozłowskiego. O swojej chorobie dowiedział się przypadkiem, gdy postanowił spełnić dobry uczynek i charytatywnie oddać krew. Żonie zostawił wiadomość, którą zrozumiała dopiero kilka lat po jego śmierci….

Maciej Kozłowski, aktor, który w "Ogniem i mieczem" tak zagrał atamana Krzywonosa, że dosłownie kradł każdą scenę, w której się pojawił, uwielbiany przez widzów "M jak miłość" Waldemar Jaroszy, o tym, że jest poważnie chory dowiedział się przypadkiem. 

Maciej Kozłowski przez 5 lat walczył z chorobą

W 2005 roku za namową Radosława Pazury, organizatora akcji "Krewniacy", Kozłowski zdecydował się oddać charytatywnie krew. 

Reklama

Zgodnie z procedurą, została przebadana. W ten sposób aktor dowiedział się, że jest zakażony wirusem HCV, wywołującym wirusowe zapalenie wątroby typu C. Kolejne pięć lat to była walka o każdy kolejny miesiąc życia. 11 maja 2010 roku media obiegła wieść o śmierci Macieja Kozłowskiego. Miał zaledwie 53 lata i dopiero co zdążył się ożenić. 

Maciej Kozłowski poznał żonę dzięki... portretowi

Agnieszkę Kowalską poznał przez… obraz. Nie znali się osobiście, gdy Kowalska, która z daleka obserwowała karierę Kozłowskiego, postanowiła namalować jego portret. Z ukończonym obrazem przyjechała do Warszawy, by osobiście wręczyć go aktorowi. 

Chociaż oboje właśnie leczyli rany po bolesnych rozstaniach, zaiskrzyło od razu. W 2008 roku wzięli ślub. Jak wyznała wtedy żona aktora:

"To nie jakieś tam zakochanie, to miłość! Będę nią darzyć Maćka do końca moich dni".

Maciej Kozłowski zostawił żonie zagadkową wiadomość

Maciej Kozłowski odszedł w samym środku układania sobie życia na nowo. Wraz ze świeżo poślubioną żoną podjął decyzję o remoncie domu, gdy nagle los postanowił się wtrącić. Jak potem wspominała Kowalska, mąż zdążył wysłać jej SMS-a o dziwnej treści:

"Silne kobiety nie chodzą po prośbie". 

Jak wyznała po latach w rozmowie z "Dobrym Tygodniem", tę wiadomość zrozumiała dopiero później:

"Nie rozumiałam tych słów.  Złościłam się trochę, bo zostawiał mnie samą, z długami, z remontem domu. Dopiero później wszystko stało się jasne. Pierwsze dwa lata były bardzo trudne, ale zauważyłam, że wiele spraw się układa. Problemy niejako rozwiązują się same. Wtedy dotarło do mnie, że to Maciej pomaga mi z góry, dlatego nie muszę chodzić po prośbie". 

Zobacz materiał promocyjny partnera:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.
pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Maciej Kozłowski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy