Niepokojące nowiny od Racewicz nadeszły wieczorem. Trafiła do szpitala
Joanna Racewicz jeszcze trzy dni temu chwaliła się zdjęciami z wizyty w operze. Wyglądała nienagannie w zjawiskowej, eleganckiej sukni. Teraz niespodziewanie opublikowała wieści ze szpitala. To już kolejna wizyta dziennikarki w tym przybytku, co bardzo zaniepokoiło jej fanów. Wyjaśniła, co było przyczyną hospitalizacji.
Joanna Racewicz przeżyła już niejedno. I choć zawodowo odnosi sukcesy - wydaje kolejne książki i bierze udział w nowych projektach, to utrata ukochanego bardzo wpłynęła na jej życie. Ostatnio jednak także i na tym polu na nowo zaczęło się układać.
W wakacje pojawiły się pierwsze plotki, że dziennikarka znów jest zakochana. Niedawno informacje o nowym partnerze Racewicz potwierdziła jedna z osób z jej otoczenia. Joanna jest też bardzo aktywna w sieci, publikując fragmenty przeprowadzanych wywiadów czy chwaląc się wizytami w ciekawych miejscach. 22 września pokazała zdjęcia z opery warszawskiej, gdzie była na spektaklu "Najlepsze miasto świata".
Tym większym zaskoczeniem dla jej fanów, kiedy dziennikarka nagle pokazała kadry ze szpitalnego łóżka.
Joanna już po raz kolejny w tym roku znalazła się w szpitalu. Wcześniej przechodziła zabiegi w styczniu i w marcu, o czym także poinformowała w sieci. Wieczorem 25 września okazało się, że znów trafiła do tej placówki. Zamieściła przy okazji poruszający wpis dotyczący odczuwanego bólu, który - według jej słów - nie uszlachetnia i nie czyni nas lepszymi ludźmi.
"To bzdury wymyślone na doraźne potrzeby. Czasem 'ku pocieszeniu serc', czy wymówce. [...] Może być dobroczynnym sygnałem, znakiem, że dzieje się coś złego i trzeba szybko reagować. Szukać przyczyny, sprawdzać, nie lekceważyć. Jestem zdania, że lepiej wiedzieć, znać prawdę. To daje szansę na działanie, reakcję, leczenie" - ogłosiła we wpisie na Inastagramie.
Oczywiście pod wpisem Joanny od razu zaroiło się od komentarzy zaniepokojonych fanów, dopytujących o jej stan. Racewicz podziękowała lekarzom, którzy roztoczyli nad nią opiekę. Przyznała przy okazji, że przeszła już dwie operacje.
"Mój stary, zmęczony kręgosłup wołał o naprawę" - wyjaśniła.
Dziennikarka dodała też na koniec, że zdaje sobie sprawę, iż na opublikowanych zdjęciach nie wygląda tak kwitnąco i promiennie, jak zawsze. Nie chce jednak ukrywać i takiego oblicza przed fanami. "To też kawałek prawdy o mnie. Nie zawsze jest czerwony dywan" - napisała.
Zobacz też:
Niespodziewane wieści w sprawie Joanny Racewicz