Reklama
Reklama

Nieoczekiwanie Stockinger ogłosił ws. przyszłości. "Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem"

Robert Stockinger przeżywał ostatnie trudne chwile. Przez kilka minionych dni prezenter milczał w tej sprawie, aż w końcu wyjawił, jak jest naprawdę. Wygląda na to, że powoli wszystko wraca do normy. "Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem..." - zastrzegł na Instagramie.

Wielka radość w domu Stockingera. Rodzina się powiększyła

Robert Stockinger, który przed 13 lat był związany z TVN-em, a którego obecnie można oglądać w "Pytaniu na śniadanie", bardzo ceni sobie szczęśliwe życie rodzinne. Od dekady jest bowiem mężem Patrycji, z którą ma dwójkę pociech: córkę Oliwię i syna Adama. Niedawno do zgranej gromadki dołączył jeszcze nowy domownik - urocza Bajeczka.

"Pierwszy bajkowy weekend za nami. Dużo śpi (szkoda, że tylko w ciągu dnia), chce się bawić, gryzie buty, uwielbia być noszona na rękach i ma już sukcesy czystościowe. Jest maleńka, ale wiele wniosła do naszego domu. Oliwka zdecydowanie postawiła na imię 'Bajka' i rzeczywiście wyjątkowo do niej pasuje. Dobrze, że ten brązowy kłębuszek już jest z nami" - cieszył się Robert.

Reklama

Niestety na pierwsze problemy nie trzeba było długo czekać...

Stockinger najadł się strachu. Musiał od razu interweniować

Jak wyjawił Stockinger w mediach społecznościowych, podczas zabawy z pupilem doszło do przykrego zdarzenia. I to jeszcze w taki dzień...

"To był Światowy Dzień Psa jak z koszmaru. Łzy, ból i stres. Nasza kruszyna złamała łapę. Ganiała się z dzieciakami i wsadziła nóżkę w zamykające się drzwi. Natychmiast ruszyliśmy do weterynarza i na szczęście szybko dostała pomoc. Łapka została unieruchomiona na kilka tygodni. Biedna Bajeczka" - wyjawił Robert.

Na dołączonych zdjęciach i nagraniach widać było, że gwiazdor telewizji mocno przejął się stanem podopiecznej. Kilka dni później ponownie zrelacjonował jej samopoczucie.

"Bajka czuje się coraz lepiej, choć dalej nie przyzwyczaiła się do usztywnienia. Czasem zapomina się w zabawie i zahaczy o coś łapką jak to szczeniak. Lekarz zalecił ograniczenie aktywności. Powinna jak najwięcej leżeć, żeby nie nadwyrężyć zdrowej łapy. Dlatego Bajeczka kilka dni spędzi teraz z Babcią Jolą, którą dobrze zna i która zapewni jej spokój i odpoczynek. A my z bólem serca jedziemy na krótki, ale dawno zaplanowany wyjazd. Och, jak będziemy za nią tęsknić" - pisał 37-latek.

Nieoczekiwanie Stockinger ogłosił ws. przyszłości. "Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem"

Szybko wyszło na jaw, że wakacje, o których wspominał Stockinger, cała rodzina spędziła nad Bałtykiem.

"Było super. Szkoda, że tak krótko, ale bardzo tego potrzebowaliśmy. Nareszcie kilka dni razem z Patrycją bez załatwiania, pośpiechu i obowiązków" - podsumował mężczyzna, nadając komunikat prosto z plaży.

Wygląda na to, że odpoczynek przysłużył się nie tylko im, ale i Bajeczce. Wczasy u babci zdecydowanie dobrze jej zrobiły.

"Pytacie, jak czuje się Bajeczka. Po kilku dniach rozłąki odrazu zauważyliśmy, że urosła. U Babci Joli ma najlepsze sanatorium. Radzi sobie coraz lepiej z chorą łapką. Kuśtyka, widać, że już ją nie boli i ma ochotę na zabawy. Na szczęście nie szaleje zbyt wiele, bo nie powinna się przemęczać. Po weekendzie nasza wiewióreczka do nas wraca" - cieszył się Stockinger.

Mężczyzna z optymizmem patrzy w przyszłość.

"Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to połowa czasu z usztywnioną łapką już za nią" - dodał.

Pozostaje tylko trzymać kciuki, żeby faktycznie wszystko dobrze się ułożyło.

Zobacz też:

Robert Stockinger szczerze o konflikcie z żoną. "Ten dzień musiał w końcu nastąpić"

Ledwie Stockinger odszedł do TVP, a już takie doniesienia ws. żony prezentera. "Dochodzę do siebie"

Stockinger wprost o zmianach w "PnŚ". Już tego nie ukrywa: "To nie jest tak"

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Robert Stockinger
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy