Marina Szczęsna wyznała, jak dba o sylwetkę. Jej odpowiedź może zaskoczyć
Marina Łuczenko-Szczęsna (35 l.) jest mamą dwojga dzieci oraz szczęśliwą posiadaczką sylwetki, na której wszystko dobrze leży. Zachowanie figury nastolatki nie wszystkim się udaje po dwóch ciążach, więc trudno się dziwić, że piosenkarka nie może opędzić się od pytań, jak to zrobiła.
Marina i Wojciech Szczęśni 3 lipca tego roku powitali na świecie córeczkę. Noelia przyszła na świat dokładnie w dniu 35. urodzin wokalistki, a zaledwie kilka dni wcześniej, 30 czerwca Marina i Wojtek świętowali 6. urodziny syna, Liama.
Nie minęły cztery miesiące pojawienia się Noeli na świecie, a Marina Łuczenko-Szczęsna pojawiła się na bankiecie, prezentując taką figurę, jakby nigdy nie była w ciąży.
Takie tempo może wydawać się zawrotne, ale piosenkarka i tak kręci nosem, że powrót do formy zajął jej więcej czasu niż po pierwszym dziecku. Jak wyznała w rozmowie z Jastrząb Post, nie robiła nic specjalnego, żeby pozbyć się nadprogramowych kilogramów, bo opieka nad dwojgiem maluchów to wystarczający fitness:
"Myślę, że po prostu czas robi swoje. Ja nie przyspieszałam żadnych zdarzeń, jeśli chodzi o formę, w takim sensie, że żadnych drakońskich diet. Po prostu życie się toczyło, przy dwójce dzieci jest ruch w interesie i gdzieś tam te kilogramy sama zaczęły spadać. Ale rzeczywiście, po drugim dziecku już wolniej. Po Liamku jakoś mega szybko doszłam do tej formy".
Marina Łuczenko-Szczęsna dała się już poznać jako osoba, która, jak zapewnia w wywiadach, nie przesadza z dbaniem o urodę, tylko wszystko jakoś tak samo się dzieje.
Dwa lata temu żaliła się, że wypadła jej połowa włosów i musi coś z tym pilnie zrobić, po czym zaprezentowała swoje zdjęcie we fryzurze, której bujności wiele osób mogłoby jej pozazdrościć. Z kolei w rozmowie z Jastrząb Post zapewniała, że nawet nie ma czasu ćwiczyć:
"Ruszam się, ale wcześniej też się ruszałam i to nie jest jakiś namiętny ruch typu co dzień siłownia. Spacery…"
Jedyne, do czego Marina otwarcie się przyznaje, to pewne ograniczenia żywieniowe, które wprowadziła. Jak wyznała:
"W ciąży sobie folgowałam, glutenik był grany, natomiast po porodzie, jak odstawiłam karmienie, to już nie jadłam chleba i teraz też staram się unikać. Makarony lubię, chleb, jak są jakieś fajne restauracje, np. w Polsce, gdzie mamy przepyszny świeży chlebek, to wtedy zjem, ale na co dzień staram się bez chleba i bez kolorowych napojów. Więc woda, zielona herbata, pokrzywa, po prostu zdrowo się odżywiam, tak mi się wydaje. Nie jem słodyczy, czasami sobie jakieś ciasto zjem, czy tiramisu, ale staram się pilnować, bo uważam, że cukier w pewnym wieku po prostu nas postarza".
Zobacz też:
Wyszła na jaw prawda o Marinie. Brat Szczęsnego przerwał milczenie. "Wbrew temu, co kreują media..."
Wydało się ws. Mariny i Wojciecha Szczęsnych. Ludzie nie mieli pojęcia, musiało minąć aż siedem lat