Magdalena Ogórek wyjawiła prawdę o relacji z byłym mężem. Jest inaczej niż ludzie myśleli
Magdalena Ogórek do listopada 2021 była żoną Piotra Mochnaczewskiego. W ostatniej rozmowie z fanami dziennikarka nie kryła, że nadal utrzymuje kontakt z partnerem. Ze względu na jego chorobę oraz wspólną córkę nie wyobraża sobie, by postąpić inaczej. Oto informacje, którymi się podzieliła.
Magdalena Ogórek niewiele mówi o swoim życiu prywatnym. Gdy w 2021 roku media obiegła informacja o rozwodzie z Piotrem Mochnaczewskim, dziennikarka postanowiła nabrać wody w usta i przestać dzielić się własnymi sprawami.
Tylko tym razem zrobiła wyjątek i wyjawiła prawdę o swojej relacji z byłym partnerem. Nie jest tak, jak wielu mogłoby się spodziewać.
Okazuje się, że po tym, jak Mochnaczewski zachorował, dziennikarka podjęła się opieki nad nim. Zdradziła, że powodem tej decyzji było wspólne dziecko.
"Od trzech lat opiekuję się moim byłym mężem, bo jest bardzo chory. Nie wyobrażam sobie, by dać inny przykład mojej córce" - wyznała Magdalena Ogórek podczas sesji Q&A na Instagramie.
Wieści o chorobie Piotra Mochnaczewskiego napłynęły do mediów dwa lata temu. Jak podawał informator "Super Expressu", miał on przejść sześciogodzinną operację, związaną z poważnymi dolegliwościami krążeniowymi. Po wszystkim zadecydowano, że wymaga regularnej opieki i wsparcia.
Niestety, ostatnie lata nie są najłatwiejsze dla Magdaleny Ogródek. Nie tak dawno - bo jeszcze w czerwcu - pisaliśmy o pożegnaniu ojca dziennikarki.
"Przez ostatnich 8 dni z całych sił walczyłam o tatę. Dziś zmarł. Jest już razem z moją mamą. Nie widzieli się 33 lata. Dziękuję wszystkim dobrym ludziom za pomoc i wsparcie - w ostatnich dniach i teraz. Bardzo trudno, w wieku 46 lat, powiedzieć sobie: 'Nie mam już Rodziców'" - uzewnętrzniła się Magdalena na Instagramie.
Straty mamy Magdalena doświadczyła jeszcze jako nastolatka.
"Miałam 13 lat, kiedy straciłam mamę, (...) zostałam wtedy całkiem sama tak naprawdę, bo mój tata się załamał. Musiałam sobie od tego czasu sama swoje życie układać, sama o siebie zadbać i o sobie decydować" - powiedziała w rozmowie z "Dobrym tygodniem".
Pożegnanie rodzicielki pozostawiło w niej pustkę. Nie zabrakło też problemów.
"Uciekłam w naukę, potem bardzo długo leczyłam się z perfekcjonizmu, bo on był moim sposobem na radzenie sobie z tamtym nieszczęściem, które do dzisiaj na mnie wpływa. Mówią, że czas leczy rany. Nie leczy. To zostaje w człowieku i decyduje o wszystkim później" - przekonywała Magdalena Ogórek.
Czytaj też:
Wyszło na jaw ws. Magdaleny Ogórek. Aż trudno uwierzyć, czym może się pochwalić
Ogórek nie gryzła się w język w sprawie Olejnik. Tak z niej zakpiła w święta na oczach całej Polski