Reklama
Reklama

Adrian ze "Ślubu" przekazał to wczesnym popołudniem. Tym razem z uśmiechem

Adrian Szymaniak z programu "Ślub od pierwszego wejrzenia" od lipca mierzy się z wielkimi trudnościami zdrowotnymi. Dopiero niedawno usłyszał finalną diagnozę, która wydawała się najcięższą z możliwych. 8 września udał się na już kolejne konsultacje w poszukiwaniu leczenia, ale nowe wieści przekazał dopiero teraz. Uczestnik "Ślubu" i jego żona Anita tym razem pokazali się fanom z nieśmiałymi, ale jednak - uśmiechami.

Adrian ze "Ślub o od pierwszego wejrzenia" o diagnozie

Adrian Szymaniak i Anita Szydłowska poznali się na planie 3. sezonu programu "Ślub od pierwszego wejrzenia". Od tamtej pory zdążyli już założyć rodzinę, a kilka miesięcy temu świętowali kolejną rocznicę. Ich szczęście rozsypało się jednak jak zamek z piasku w połowie lipca, kiedy mężczyzna trafił do szpitala.

Reklama

W kolejnych tygodniach Adrian i Anita otwarcie relacjonowali w sieci kolejne badania, zabiegi i czekające ich dalsze kroki. W pewnym momencie jednak zamilkli i dopiero reportaż w "Dzień dobry TVN" ujawnił diagnozę. Szymaniak przed przekazaniem tej informacji musiał się przygotować, bo była bardzo trudna - okazało się, że chodzi o glejaka IV stopnia.

Uczestnik "Ślubu" od razu zapowiedział, że zmierzy się z tym z odwagą. Wspomniał o programie badań nad leczeniem u osób z dokładnie takim samym stopniem problemu, jak on. Są one prowadzone w trzech miejscach w naszym kraju, jednak w jednym z nich już mu odmówiono.

Adrian Szymaniak ze "Ślubu" o sposobach leczenia

Programy badań, o jakich mówi Adrian ze "Ślubu", są oczywiście zawsze opatrzone pewnymi warunkami, które trzeba spełnić, by się do nich zakwalifikować. Można też w nich wziąć udział "komercyjnie", jednak ich koszt to aż 120 tysięcy złotych na miesiąc, a powinny one trwać dwa lata.

"Wczoraj w Gliwicach dostałem informację, że [...] tam niestety się nie dostanę. Ale jeszcze będę próbował w przyszłym tygodniu w Bydgoszczy" - wyjaśnił ze smutkiem Adrian 3 września.

Szymaniak i jego żona Anita nie ukrywali, że jeżeli w Bydgoszczy także się nie uda, to założą zbiórkę - nie widzą bowiem innej drogi. Okazało się, że spotkanie z tamtejszymi specjalistami obyło się w poniedziałek 8 września.

"Kierunek - Bydgoszcz. Jadę na to spotkanie pełen nadziei na ogrom informacji i odpowiedzi na wiele pytań" - relacjonował w sieci.

Adrian ze "ŚOPW" wrócił z Bydgoszczy. Oto co przekazał

Fani z wielkimi obawami oczekiwali na informacje od Adriana Szymaniaka po wizycie w Bydgoszczy, ale jego milczenie się przeciągało. Kiedy jednak wreszcie przekazał w sieci nowe wieści, już po powrocie z żoną do rodzinnego Szczecina, tym razem na jego twarzy widniał uśmiech.

"Bardzo wielu z was pytało, co w Bydgoszczy. Był to dla nas bardzo długi dzień" - zaznaczył na początku, od razu dodając, że mieszkańcy tego miasta mogą być dumni ze swoich lekarzy, bo są "naprawdę niesamowici" i bardzo empatyczni, a poza tym mają ogromną wiedzę.

"A jeżeli chodzi o nas, to dostaliśmy bardzo dużo odpowiedzi na wiele pytań; wiele informacji, które udało nam się posegregować - co i w jakim etapie możemy włączać, a na co jest na razie za szybko" - wyjaśnił uczestnik "ŚOPW".

Adrian dodał, że profesor, z jakim wszystko konsultowali, sam jeszcze czeka na informacje o jasno określonych warunkach, jakie trzeba spełnić do uczestniczenia w projekcie, ale "jest też nadzieja".

"Niemniej jednak jest szansa i jest nadzieja na to, że może się to udać. Ale jeszcze za szybko, żeby coś więcej mówić" - zapewnił, tulony przez ukochaną żonę.

Czytaj także:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Zobacz też:

Adrian Szymaniak ze "Ślubu" wrócił z łamiącą wiadomością

Apel Anity ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" tuż po reportażu ws. Adriana

Adrian ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" ujawnił diagnozę

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy