Reklama
Reklama

Adrian Szymaniak ze "Ślubu" wrócił z nową, łamiącą wiadomością ws. zdrowia

Adrian Szymaniak i Anita Szydłowska są jedną z niewielu par, które trwale połączyła miłość w programie "Ślub od pierwszego wejrzenia". Niestety, uczestnik zmaga się teraz z wielkimi trudnościami zdrowotnymi. 2 września w reportażu "Dzień dobry TVN" ujawnił, jaką diagnozę usłyszał. Dziś na Instagramie przekazał nowy, łamiący komunikat.

Adrian Szymaniak ze "Ślubu" wyjawił diagnozę w reportażu

Adrian Szymaniak i Anita Szydłowska z 3. sezonu programu "Ślub od pierwszego wejrzenia" pobrali się w 2018 roku. Od tamtej pory przeszli razem wiele burz, ale żadna z nich nie była tak trudna, jak obecna. 14 marca mężczyzna trafił do szpitala, ale pierwsze niepokojące wieści nadeszły trzy dni później, kiedy Anita napisała w sieci, że u jej ukochanego "coś znaleźli".

Reklama

Jak przyznała we wczorajszym reportażu "Dzień dobry TVN", każda kolejna informacja po badaniach była trudniejsza. W końcu przyszła końcowa diagnoza o glejaku czwartego stopnia. Szymaniak zapewnił, że nie zamierza się poddawać i wspomniał o badaniach nad sposobami leczenia, jakie są przeprowadzane w trzech placówkach w naszym kraju. Niestety nowe informacje nie są optymistyczne.

Adrian Szymaniak ze "ŚOPW" przekazał smutne wieści

3 września Szymaniak zamieścił nowe nagranie na InstaStories. Bardzo podziękował w nim wszystkim za ciepłe słowa i wsparcie. Przyznał, że nie przeczytał jeszcze wszystkich odebranych wiadomości, choć wczoraj, przebywając w instytucie w Gliwicach, miał na to aż siedem godzin.

Wspomniana placówka w Gliwicach jest jedną z tych, które uczestnik "Ślubu" wymienił w reportażu "DDTVN". Prowadzi ona prace nad metodą, która ma obiecujące wyniki także u osób z takim samym problemem jak on. Niestety, jeżeli Adrian nie zakwalifikuje się do programu badań, to ich koszt "komercyjny" jest bardzo wysoki - aż 120 tysięcy złotych miesięcznie, a całość powinna trwać dwa lata.

Niestety - w relacji na Instagramie Szymaniak wyjawił teraz:

"Wczoraj w Gliwicach dostałem informację, że [...] tam niestety się nie dostanę. Ale jeszcze będę próbował w przyszłym tygodniu w Bydgoszczy" - wyznał.

Stwierdził, że jeżeli także tam się nie zakwalifikuje, nie będzie innego wyjścia, jak założenie zbiórki. Od razu jednak zaapelował o jedno w kwestii pomocy.

Adrian ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" o sposobach pomocy

Szymaniak przekazał, że pewna pani założyła zbiórkę w jego imieniu. Jak sam wyjaśnił, "pewnie miała bardzo dobre intencje", bo od razu się z nim skontaktowała w tej sprawie. Adrian apeluje jednak, żeby "tam nic nie wpłacać". Chodzi o proste kwestie, związane z rozliczeniami kwot.

"A co innego, jeżeli założymy swoją zrzutkę, to każda wpłata będzie indywidualnie rozliczana. I niekiedy nie będzie to przekraczało pewnej kwoty, która wymaga opodatkowania" - wyjaśnił uczestnik "Ślubu".

Adrian zapewnił, że o wszystkim, także o wyniku jego wizyty w Bydgoszczy w przyszłym tygodniu, będzie informował w mediach społecznościowych.

Zobacz też:

Adrian ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" ujawnił diagnozę

Apel Anity ze "ŚOPW" tuż po reportażu ws. Adriana

"Ślub" jeszcze się nie zaczął, a już takie wieści

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy