Julia Żugaj wprost o treningach i relacjach z rywalami. "W ogóle tego nie odczuwam"
O Kryształową Kulę powalczą za kilka dni trzy duety: Julia Żugaj i Wojciech Kucina, Vanessa Aleksander i Michał Bartkiewicz oraz Maciej Zakościelny i Sara Janicka. Zgodnie ze słowami idolki nastolatek między celebrytami nie ma żadnych złych emocji, a oni sami pozostają w jak najlepszych stosunkach.
"Nie mamy za dużo okazji, by ze sobą rozmawiać, nawet w szkole tańca. Teraz, kiedy zostały trzy pary, to treningi nam się rozjeżdżają, zresztą każdy jest skupiony na pracy nad choreografiami, więc nie wygląda to już tak, jak na samym początku, gdy łapało się kogoś na korytarzu i rozmawiało" - przyznała instagramerka.
Pewnego dnia, po wejściu na salę ćwiczeń, udało jej się jednak złapać z aktorką, z którą ucięła sobie 15-minutową pogawędkę. Celebrytki zresztą od początku się wspierały.
"Jeśli chodzi o rywalizację, to ja - bo nie chcę mówić za wszystkich - w ogóle jej nie odczuwam. Tylko sympatia i trzymam za wszystkich mocno kciuki" - zdradziła 24-latka Pomponikowi.
Julia Żugaj wprost o "Tańcu z gwiazdami". "Nie zależy mi na wygranej"
Żugaj od początku znakomicie radziła sobie na parkiecie. Nie ukrywała też, że od dziecka pragnęła wziąć udział w kultowym już programie. Ewentualna wygrana jest więc dla niej mniej istotna niż możliwość przeżycia wspaniałej, emocjonującej przygody w show.
"Nie zależy mi na wygranej. Zależało mi na tym, żeby być w finale, żeby [móc - przyp. aut.] zatańczyć freestyle. To było jedno z moich marzeń związanych z 'Tańcem z gwiazdami'. (...) Bardzo chciałam to przygotować. Jeśli wygramy, to na pewno będzie to ogromna satysfakcja i zwieńczenie tej przygody, ale jeśli wygra Vanessa albo Maciek, to będę się cieszyć ich szczęściem, bo mi wcale nie zależy, żeby wrócić z Kryształową Kulą do domu, a tym bardziej z tymi pieniędzmi" - podkreśliła dziewczyna.
Dopytywana przez naszego reportera przytaknęła jednak, że zwycięstwo przyniosłoby jej oczywiście ogromną radość.
"Fajnie by było, bo byłaby to gratyfikacja dla ciała i mózgu za ten wysiłek, ale nie będę o to walczyć jak lwica i nie wiadomo, co robić" - dodała.
Julia Żugaj wie, na co przeznaczy wygraną z "TzG". Zaskakujące wyznanie
Mimo dość spokojnego podejścia co do jej własnych losów w produkcji, Julia od początku wiedziała, na co przeznaczy ewentualną wygraną. Zdecydowała, że 100 tys. złotych, które przysługuje w udziale gwieździe (tancerz otrzymuje kwotę o połowę mniejszą), wykorzysta nie do własnych celów, ale pomoże za ich pośrednictwem innym osobom. Konkretny plan ułożył się w jej głowie dopiero niedawno.
"Ostatnio byłam na meczu [influencerek zorganizowanym przez PZPN - przyp. aut.], gdzie młode dziewczyny miały okazję grać w piłkę nożną. Był to dla mnie bardzo ważny dzień, nawet się nie spodziewałam, że aż tak. Wiadomo, były tam Żugajki, które chciały się ze mną spotkać, ale były też dziewczyny, które faktycznie są piłkarkami i one opowiadały mi o tym, jak trudno jest im się przebić w typowo męskim świecie. Jeśli uda mi się wygrać te pieniądze, to chciałabym je przeznaczyć na rozwój dla młodych dziewczyn, które nie mają szansy albo możliwości, żeby się przebić" - wyznała Pomponikowi Żugaj.
To nie pierwszy raz, kiedy celebrytka decyduje się wspomóc innych. Dziewczyna często udostępnia na swoim profilu na Instagramie linki do zbiórek, ale nie informuje - choć robi to często - o tym, że sama dołożyła do nich swoją cegiełkę.
"To nie jest mój cel. Jak pomogłam, to pomogłam, nie mam potrzeby chwalenia się tym" - wyjaśniła w rozmowie z naszym reporterem.
Zobacz też:
Julia Żugaj chce na Eurowizję. Ujawniła plany. "Lista marzeń progresuje"
Julia Żugaj przyłapana na czułym geście z Wojciechem Kuciną. Tłumaczy się
Nie cichną plotki ws. Julii Żugaj i jej partnera. Z ich ust padły wymowne słowa [POMPONIK EXCLUSIVE]
