Reklama
Reklama

Żmijewski nagle porzucił ukochaną i uciekł do innej. Nie do wiary, co zrobiła, gdy chciał wrócić

Błędy popełnione przez Artura Żmijewskiego wiele go kosztowały. Choć z Pauliną Żmijewską od wielu lat tworzą udany i pełen ciepła związek (a nawet wychowali razem trójkę dzieci), w młodości zdradził ją... z koleżanką ze studiów. Czy dawne błędy nie są już dla zakochanych problemem?

Artur Żmijewski lata temu niemal stracił żonę. Taką podjął decyzję

32 lata małżeństwa - takim wynikiem może pochwalić się znany w całym kraju aktor - Artur Żmijewski. Swoją ukochaną poznał jeszcze w liceum i niemal od razu wpadł po uszy. Niestety, jak można było przeczytać w rozmowie ze "Świat i Ludzie", młode lata gwiazdora nie obyły się bez błędów... To właśnie w tym piśmie znajomi Żmijewskich wyznali prawdę na temat studenckich decyzji aktora.

Reklama

"Wpadła mu w oko śliczna, długowłosa blondynka o namiętnych ustach. [...] Wywarła wtedy na nim tak wielkie wrażenie, że zupełnie stracił głowę i zerwał z Pauliną" - zdradzili.

Artur Żmijewski o błędzie z młodości. Mówi o świadomym wyborze

W czasie studiów Artur Żmijewski stracił głowę - to wiadomo, ale dla kogo? Rzekomo dla Magdaleny Wójcik. Choć dla wielu sprawa jest pewna, aktor postanowił nie komentować tych doniesień.

"Nigdy nie chciałem, żeby moje prywatne życie stało się przyczynkiem do dyskusji medialnej. I nigdy nie chciałem tą prywatnością handlować. To mój świadomy wybór" - mówił Artur Żmijewski dla "Faktu".

Według informacji od informatorów zauroczenie trwało krótko, lecz było ogromnym sprawdzianem dla dawnego uczucia. Ostatecznie udało się pokonać przeciwności, Artur Żmijewski zszedł się z licealną miłością i stanęli na ślubnym kobiercu. Czy to zapewniło im najlepszy finał, czyli upragnione "i żyli długo i szczęśliwie"? Choć trwają przy sobie, nie mieli łatwo.

Artur Żmijewski nie miał łatwo. To działo się po ślubie

Od momentu ślubu (odbył się w 1992 roku) niejednokrotnie plotkowano o kryzysach zakochanych. Aktor nawet potwierdził te przepuszczenia, wyjawiając, że naprawdę miewali problemy.

"Tuż po ślubie dochodziło między nami do kłótni o drobiazgi. [...] Musieliśmy nauczyć się żyć pod jednym dachem, tolerować swoje upodobania i nawzajem sobie ustępować. Najważniejsza okazała się obopólna dobra wola i to, że się kochamy" - wyjawił aktor cytowany przez "Świat Seriali".

Wygląda na to, że małżeństwo "dotarło się", gdy na świecie pojawiła się wspólna pociecha - córka Ewa. Jak aktor wyznał, wtedy narodził się w nim ojciec. Nic dziwnego, że w 2000 roku zdecydowali się na drugie dziecko. Syn Karol, a potem trzeci - Wiktor, stali się ich oczkami w głowach.

Jak Artur Żmijewski uznał po latach, na grzeszki w jego życiu zabrakło miejsca. Wszystko dlatego, że... nie miał już na nie czasu.

"Wiedziałem, że muszę wziąć na siebie odpowiedzialność za rodzinę. Zarobić, bo żona na początku była z córką w domu. Całe moje życie składało się z kolejnych wyzwań i etapów. Wynajęte skromne mieszkanie, odkładanie na dom. Nie zdążyłem zwariować ani nagrzeszyć, bo miałem tak dużo obowiązków, że nie było czasu na szaleństwa. Nie żałuję, jestem dzięki temu zdrowszy. Psychicznie i fizycznie" - opowiadał "Twojemu Stylowi".

Czytaj też:

Córka Artura Żmijewskiego układa sobie życie z perkusistką. Co na to tata?

To koniec "Ojca Mateusza"? Oficjalne wieści z TVP nie pozostawiają żadnych złudzeń

Córka Żmijewskiego wyznała miłość ukochanej w zaskakujący sposób. Oto kulisy jej związku z piękną Shandy

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Artur Żmijewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama