Zmarł legendarny wokalista. Informacja o jego odejściu wstrząsnęła światem muzyki
Świat amerykańskiej muzyki pogrążony w żałobie. W wieku 89 lat zmarł Sam Moore - autor hitów "Soul Man" oraz "Hold On I'm Coming". Smutną wiadomość przekazała żona, Joyce Moore. Poznaliśmy też przyczynę śmierci celebryty.
10 stycznia 2025 roku przyniósł tragiczną wiadomość o śmierci amerykańskiego muzyka - Sama Moore'a. Były członek duetu Sam & Dave w latach 1961-1981 odszedł w wieku 89 lat. Oficjalną informację o jego śmierci przekazała żona i agentka, Joyce Moore.
Jak przekazano mediom, wokalista zmarł w Coral Gables na Florydzie na skutek komplikacji po operacji chirurgicznej. Na ten moment nie znamy jednak więcej szczegółów.
Sam Moore urodził się 12 października 1935 roku w amerykańskim Miami. Swoją muzyczną karierę rozpoczął pod koniec lat 50. W 1961 roku wraz z Dave'em Praterem założył duet Sam & Dave, wykonujący muzykę z pogranicza soulu i R&B. To w tym zespole wykreował takie przeboje jak: "Soul Man" (później przypomniany w wersji Dona Aykroyda i Johna Belushiego jako Blues Brothers) oraz "Hold On I'm Coming". Ostatni wspólny występ wokalistów miał miejsce w 1981 roku. Siedem lat później, po tragicznej śmierci Pratera, Moore kontynuował solową karierę.
W 1996 r. artysta napisał piosenkę wzorowaną na przeboju "Soul Man". To właśnie "Dole Man" została stworzona na potrzeby kampanii prezydenckiej republikanina Boba Dole'a. Na przełomie lat Moore współpracował z wieloma ważnymi osobistościami świata muzyki, m.in. z Conwayem Twittym, Donem Henleyem, Eltonem Johnem, Lou Reedem, Mariah Carey czy Martym Stuartem.
Krytyk muzyczny Dave Marsh, redaktor i bliski przyjaciel Moore'a, nazwał go w 2002 roku "Największym Żyjącym Śpiewakiem Dusz".
Zobacz też:
Nagła śmierć wielkiej gwiazdy telewizji. Miała zaledwie 56 lat
Nie żyje legenda krakowskiego teatru. "Zostawił po sobie istotny ślad w kulturze"
Odeszła ceniona artystka. Przez lata współtworzyła jeden z warszawskich teatrów