Reklama
Reklama

Zakochany Hakiel łamie przepisy. Za nic miał oznaczenie w mieście

Marcin Hakiel jeszcze nie dawno u Kuby Wojewódzkiego "żalił się", że jeździ firmowym autem. Zabrzmiało to, jakby faktycznie poruszał się wiekowym pojazdem, aż nagle paparazzi przyłapali tancerza w super furze! Przy okazji złamał on też przepisy drogowe, ponieważ stanął w niedozwolonym miejscu. Może jest roztargniony przez nową partnerkę z którą ostatnio się pokazał na Instagramie?

Marcin Hakiel łamie przepisy drogowe. Tak zachował się w centrum miasta

Marcin Hakiel dopiero co pokazał się na Instagramie z tajemniczą kobietą, a już chyba całkowicie stracił dla niej głowę. Dlaczego? Otóż w środku Warszawy stanął w niedozwolonym dla samochodów miejscu. Szkoda by było przez zakochanie się i rozkojarzenie dostać punkty karne.

Marcin Hakiel nie dał dobrego przykładu innym kierowcom

Marcin Hakiel wybrał się do centrum Warszawy i zaparkował swoje czarne auto na samym środku ścieżki rowerowej, która wyraźnie oznaczona jest czerwonym kolorem na jezdni. Według informatorów, auto w tym miejscu zostawił aż na półtorej godziny!

Reklama

Później przeparkował pojazd co prawda w inne miejsce, ale niesmak pozostał. Co gorsze, za takie parkowanie mój otrzymać mandat sięgający nawet 300 złotych.

Hakiel narzekał, że ma "auto służbowe", ale za to jakie!

Okazuje się, że żale u Kuby Wojewódzkiego, że jeździ "tylko autem służbowym" miało jjedynie wywołać politowanie wśród widzów. Prawda okazuje się zgoła inna.

Model samochodu Marcina Hakiela to Skoda Superb w wersji VRS. Wersja z pełnym wyposażeniem i najsilniejszym silnikiem kosztuje od 230 tys. złotych. Oczywiście, jeśli to auto służbowe, to cena w leasingu nie jest aż tak zatrważająca, ale wciąż nie można uznać tego pojazdu jako mało luksusowy.

Zobacz też:

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Marcin Hakiel
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama