Reklama
Reklama

Wstrząśnięta Anna Bosak zabrała głos w sprawie swojego brata Marcina. Wyjawiła nieznane szczegóły

Marcin Bosak niedawno stał się bohaterem przykrego incydentu, do którego doszło na ulicach Warszawy. Aktor, który odbierał swoje dzieci od byłej partnerki, zauważył, że pewien taksówkarz ze zbyt dużą prędkością wjechał w ciasną, osiedlową uliczkę. Zatroskany ojciec postanowił zwrócić uwagę kierowcy, lecz spotkała go niemiła niespodzianka. Rozzłoszczony zachowaniem aktora mężczyzna posunął się do rękoczynów.

Marcin Bosak zwrócił uwagę taksówkarzowi i doszło do rękoczynów. Jego siostra komentuje

Marcin Bosak niedawno przeżył chwile grozy. Aktor stoczył bójkę, gdy odbierał synów od byłej partnerki. Z zaniepokojeniem zauważył bowiem, że kierowca taksówki poruszał się zbyt szybko po wąskiej drodze osiedlowej. Gwiazdor, który dobrze zna tamtejszą okolicę i wie, że często w pobliżu można natknąć się na dzieci, zwrócił uwagę kierowcy, by ten następnym razem zachował większą ostrożność. Niestety, ku zaskoczeniu Bosaka reakcją na tę interwencję była gwałtowna agresja.

Teraz głos w sprawie zabrała siostra aktora, Anna Bosak, która jest wstrząśnięta tym, co go spotkało. Nie rozumie, jak podobne sceny mogą mieć miejsce na ulicach Warszawy, pośród ludzi inteligentnych. Słowne potyczki jeszcze da się jakoś wyjaśnić, ale rękoczyny to dla niej za wiele.

Reklama

"Ja rozumiem, że można się pokłócić, bo niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto nie ma na swoim koncie takich jakichś słownych pyskówek. Ale są pewne granice tej brawury. Nie chcę żyć w takim kraju i nie podoba mi się to. Mieszkałam kilka lat za granicą i trzeba ze sobą rozmawiać. Tym się różnimy od zwierząt, że my nie musimy siłą tłumaczyć pewnych rzeczy i przede wszystkim jak ktoś zrobi coś źle, to wypadałoby przeprosić" — wyznała w rozmowie z Plejadą.

Gwiazda nie kryła emocji, szczególnie, gdy zaczęła opowiadać o tym, że dzieci Marcina były naocznymi świadkami całego zdarzenia, a z tego względu później musiały jeździć po komendach i zeznawać.

"Marcina kosztowało to bardzo dużo emocji, oczywiście nerwów. Oczywiście to są wielogodzinne pobyty na komendzie, to jest świadkowanie dzieci, które widziały to wszystko. A potem się okazało, że jeszcze jakiś sąsiad to widział, więc było więcej tych osób" - wyjawiła.

Jak sprecyzowała: "Sprawa jest taka, że przede wszystkim dzieje się akt wandalizmu w biały dzień, w miejscu, w którym się mieszka czy mieszkało — tak jak w przypadku mojego brata, bo on odbierał dzieci od ich mamy. Dzieje się to na oczach dzieci. Nie jest do pomyślenia, żeby ktoś, jadąc ponad 40 czy ponad 50 km na godzinę, po drodze, która jest ciasno zaparkowana z dwóch stron, reagował takim aktem".

Anna Bosak zdradza szczegóły zajścia. Jej brat był sam przeciwko trzem napastnikom

Siostra aktora wyjawiła szczegóły całego zdarzenia i z zatrwożeniem opowiedziała, jak jej brat musiał zmagać się z trzema napastnikami w biały dzień. Uratowały go dwa samochody.

"Tam było trzech napastników, a mój brat był sam. W pewnym momencie oni go popchnęli na ulicę i on upadł między dwa samochody. Całe szczęście, że z jego kontuzją nie zrobił sobie nic w kark, ale śmiałam się: można powiedzieć, że tamtych było trzech, ale ty byłeś jeden i dwa auta. Oni chcieli go kopać, a przez te samochody nie za bardzo mieli do niego dostęp" - kontynuowała.

Choć Marcinowi dopisało szczęście, Ania z przerażeniem myśli o chwilach, które przeżył. Nie może wprost uwierzyć, że coś podobnego spotkało go w miejscu, gdzie wielokrotnie bywał i jakby tego było mało, działo się to na oczach dzieci.

"Więcej szczęścia niż rozumu. Super, że ma cały nos, wszystkie zęby, nie ma oderwanego ucha i takich rzeczy. To jest tragiczne doświadczenie. To nic śmiesznego. Można o tym dzisiaj powiedzieć z taką ulgą, oddechem, ale też z wrodzonym dystansem" - podsumowała.

Taksówkarz stanął przed sądem

W sprawie bójki toczy się postępowanie, w którym głównym oskarżonym jest obywatel Gruzji - Shakhin G. Jak przekazał rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, Szymon Banny, Gruzin usłyszał zarzuty dotyczące udziału w pobiciu. Prokuratura uznała jego czyn jako "występek o charakterze chuligańskim".

W trakcie przesłuchania Shakhin G. miał częściowo przyznać się do winy. Grozi mu kara do trzech lat pozbawienia wolności.

Zobacz też:

Marcin Bosak został pobity przez taksówkarza. Sprawa właśnie trafiła do sądu

Bosak poznał szokującą prawdę na temat pobicia. Nowe zeznania zmieniły wszystko!

Marcin Bosak przyłapany na randce z tajemniczą nieznajomą


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Marcin Bosak | Anna Bosak
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy