Tomasz Lis odchodzi z Newsweeka
Tomasz Lis odszedł niedawno z magazynu "Newsweek Polska". Po ponad 10 latach współpracy, firma RASP zakończyła ją w trybie natychmiastowym. Nie wiemy, co było powodem tak szybkiej i drastycznej decyzji. Żadna ze stron nie ujawniła szczegółów. Wypuszczono jedynie lakoniczny komunikat informujący o zmianach na stanowisku redaktora naczelnego.
Na jego miejsce zatrudniono Tomasza Sekielskiego, dziennikarza znanego m.in. z głośnych filmów dokumentalnych: "Tylko nie mów nikomu" i "Zabawa w chowanego".
Tomasz Lis w Wiadomościach TVP
4 czerwca na antenie TVP mogliśmy zobaczyć dokument Jacka Kurskiego pt. "Nocna zmiana". Wyemitowano go z okazji 30. rocznicy odwołania rządu Jana Olszewskiego. Po emisji odbyła się dyskusja w studiu, pod przewodnictwem Michała Karnowskiego, w której wystąpili prezes TVP Jacek Kurski, Krzysztof Wyszkowski oraz Jan Parys.
Następnego dnia w głównym wydaniu "Wiadomości" nawiązano do tego tematu. Jednak tym razem autor materiału skupił się na dziennikarzach z lat 90., którzy relacjonowali w tamtym czasie wydarzenia z Sejmu. Wśród nich wymieniono Tomasza Lisa.
Pokazano m.in. odprawę dla mediów, którą prowadził ówczesny rzecznik prasowy Kongresu Liberalno-Demokratycznego, Andrzej Zarębski. Dodano, że Tomasz Lis, zaraz po tym spotkaniu, przekazał na antenie TVP to, co powiedział mu polityk, ale miał to nazwać własnymi ustaleniami.
Obalenie gabinetu Jana Olszewskiego, dokładnie 30 lat temu, było możliwe także dlatego, że społeczeństwo nie protestowało, przeciw odwołaniu demokratycznie wybranego rządu. Sporą rolę w tym procesie odegrały ówczesne media. Zdaniem ekspertów środowisko medialne III RP nie chciało przeprowadzenia dekomunizacji, bo to otworzyłoby drogę do dekomunizacji także środowiska dziennikarzy.

Media były zmanipulowane i relacjonowały tylko jedną stronę?
Mówiono również, że telewizja publiczna w relacjach tamtych wydarzeń, pozwoliła wypowiedzieć się jedynie zwolennikom sejmowego przewrotu. Według szefa Klubu Ronina, Józefa Orła: "wszystkie media były przeciwko rządowi Olszewskiego. (...) lokalne też były pod wpływem Gazety Wyborczej".
Tuż przed odwołaniem gabinetu Olszewskiego, dziennikarze największych ówczesnych mediów próbowali wytworzyć atmosferę zagrożenia bezpieczeństwa Polaków.
Przypomniano wystąpienie Jacka Kuronia, który wypowiadał się w latach 90. na temat zmian w rządzie. Jacek Kurski powiedział: "To jest pogadanka. (...) To jest homilia 'Jacek Kuroń o teczkach'. Ktoś podjął decyzję, że Jacek Kuroń musi dokonać słownego linczu na przeciwnikach politycznych i mówi do 15-20 milionów ludzi, bez dania racji rządowi Olszewskiego".
Dziennikarze mieli bać się ujawnienia informacji zawartych w tajnych aktach
"Główną gazetą kształtującą opinie milionów Polaków, była Gazeta Wyborcza. (...) Dziennikarze nadający ówcześnie ton medialny, nie krytykowali prezydenta Wałęsy za próby obalenia rządu, który chciał ujawnienia tajnych współpracowników komunistycznej bezpieki" - relacjonował Dominik Cierpioł.
Dziennikarzom zarzucono, że bali się ujawnienia informacji zawartych w tajnych aktach, bo sami mieli wiele do ukrycia. Na koniec pokazano nagrania, na których widać Tomasza Lisa, do którego Gen. Wojciech Jaruzelski mówi: "Jest pan można powiedzieć arystokracją dziennikarską". Później mogliśmy zobaczyć Monikę Olejnik w towarzystwie Jerzego Urbana i Adama Michnika z Jaruzelskim.
W ten sposób "Wiadomości TVP" chciały pokazać, że postawiona przez nich teza, jest prawdziwa, a przy okazji - tradycyjnie już - uderzyć w nielubianych przez stację przedstawicieli mediów. Jak wyszło?

***
Zobacz także:
"Rolnik szuka żony". Nie żyje Krzysztof, który poślubił Bogusię. Miał 56 lat








