Reklama
Reklama

Tomasz Lis przeszedł badania psychiatryczne. Prokuratura wyjawiła, dlaczego mu je zleciła

Tomasz Lis jakiś czas temu ujawnił, że przeszedł badania psychiatryczne, których wykonanie zleciła prokuratura. Były naczelny "Newsweeka" zamieszany jest bowiem w sprawę reklam alkoholi zamieszczanych na łamach tygodnika, którym kierował do 2022 roku. Teraz na jaw wyszło, dlaczego śledczy zlecili mu tego typu badania.

Tomasz Lis ma poważne problemy

Tomasz Lis został poddany badaniom psychiatrycznym, ponieważ otrzymał on zarzut złamania ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, który prokuratura postawiła mu 14 kwietnia tego roku. Poszło o reklamę wódek, brandy, whisky i likierów, którą zamieszczono w dodatku do "Newsweeka".

W reklamie widoczne było logo producenta, nazwy oraz ceny przedstawionych napojów. Dodatkowo znalazły się tam również linki kierujące do sklepów internetowych. Redaktorem naczelnym był wtedy Tomasz Lis. Postępowanie podjęła Prokuratura Rejonowa Warszawa-Mokotów na podstawie zawiadomienia złożonego przez Państwową Agencję Rozwiązywania Problemów Alkoholowych.

Reklama

Zobacz też: Tomasz Lis grozi procesem. Dziennikarz opublikował nowy post na Twitterze

Tomasz Lis wykonał badania psychiatryczne

Tomasz Lis ostatnio na swoim koncie na Twitterze dodał zdjęcie oraz opis, w którym wyjawił, że właśnie przeszedł badania psychiatryczne.

"Zbadali mnie dziś psychiatrycznie. Myślę, że zdałem. I nadal jestem na żywo" - napisał w sieci.

Wieści z prokuratury na temat Lisa dużo wyjaśniają

Dziennikarze portalu wirtualnemedia.pl postanowili skontaktować się z prokuraturą i dowiedzieć się, dlaczego zlecono takie badania Tomaszowi Lisowi. Okazuje się, że prokurator chciał mieć pewność, iż Lis, który przebył kilka udarów, jest zdolny do zrozumienia swoich czynów.

"Prokuratura Rejonowa Warszawa - Mokotów nadzoruje postępowanie przeciwko Tomaszowi L. podejrzanemu o czyn art. 45 (2) ust. 3 w zw. z art. 45 (2) ust. 1 ustawy z dnia 26.10.1982 roku o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. W toku postępowania, z uwagi na przebyty kilkukrotnie przez Tomasz L. udar mózgu, o którym mowa w licznych artykułach prasowych zamieszczonych w sieci Internet, a tym samym przebyte leczenie neurologiczne, niezbędne było dopuszczenie dowodu z opinii dwóch biegłych psychiatrów na okoliczność m.in. ustalenia, czy zdolność podejrzanego do rozpoznania znaczenia czynu lub pokierowania swoim postępowaniem nie była zniesiona, lub w znacznym stopniu ograniczona" - odpowiedział portalowi prokurator Szymon Banna z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Tomasz Lis przyznał się do zarzucanego mu czynu. Dziennikarzowi za naruszenie zakazu reklamy mocnych alkoholi grozi teraz grzywna wynosząca od 10 do 500 tysięcy złotych.

Zobacz też:

Tomasz Lis wyjaśnia, dlaczego nie pozwał przed laty autorki artykułu, która oczerniała Hannę Lis

Tomasz Lis: To dlatego odszedł z "Newsweeka". Młoda pracownica w tle. Znany dziennikarz: "Informację potwierdziłem w trzech źródłach"

Wulkaniczny pył spada na trzy kontynenty. Miliony osób dostały ostrzeżenia

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Tomasz Lis
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama