Tomasz Lis usunięty ze stanowiska redaktora naczelnego
Tomasz Lis przez dekadę pełnił stanowisko redaktora naczelnego tygodnika Newsweek Polska. Wydawało się, że nic nie zmieni tego stanu rzeczy, ale nieoczekiwanie pod koniec kwietnia zarząd firmy RASP poinformował media, że rozwiązał umowę z dziennikarzem.
Niedawno informowaliśmy, że już znaleziono zastępstwo za Lisa i nowym naczelnym został Tomasz Sekielski. Wciąż jednak nie wiemy, co było powodem zmian na tym stanowisku. Krążą plotki, że Lis odszedł w atmosferze skandalu, a niektórzy internauci piszą, że chodziło o molestowanie pracownic.
Tomasz Lis oskarżany w sieci przez Twardowskiego o mobbing i molestowanie
Felietonista Aleksander Twardowski uważa, że wie, co się wydarzyło w Newsweek Polska. "W kwestii zwolnienia znanego red. naczelnego - rozmawiałem przez ponad godzinę z jego byłymi podwładnymi i z dziennikarzami innego, znanego internetowego portalu - od dwóch dziennikarzy padło, że został zwolniony przez trwający przez lata mobbing i molestowanie" - ujawnia na Twitterze.
Dodaje, że rzekoma ofiara nadal pracuje w portalu. Natychmiast pojawiły się komentarze zdziwionych internautów, dlaczego dziennikarka nie ujawni tego, co się działo: "Dlaczego nie opiszą tego ci dziennikarze? Czy zgodzili się na publikację tej informacji? Co z nich za dziennikarze, skoro siedzą cicho?".
Domniemana ofiara nie chce się ujawnić
Autor wpisu odpowiada, że domniemana ofiara zgłosiła to swojemu przełożonemu, który nic nie zrobił w tej sprawie. Co więcej nadal tam pracuje, mimo zwolnienia Tomasza Lisa. "Nie ma co liczyć, że ona to sama opisze" - kwituje.
Dyskusja pod wpisem toczyła się jednak dalej, a felietonista ujawniał kolejne wątki. "Molestowanie miało dotyczyć pracownicy tego znanego portalu internetowego - zostało to zgłoszone naczelnemu portalu, który postanowił nie reagować. Taka męska solidarność. W portalu wszyscy wiedzieli, od dawna. Ale każdy się bał. Teraz boją się, że zostanie zamiecione pod dywan" - kontynuuje Aleksander Twardowski.
Na koniec dodaje, że informacje są wiarygodne, ponieważ przekazało mu je troje znanych dziennikarzy, którzy osobiście próbowali interweniować.
***
Zobacz także:
"Rolnik szuka żony": To Bogusia znalazła ciało Krzysztofa. Wiadomo, co się teraz z nią dzieje
Jaki jest "dress code" Jakiego? Tak ubrany przyszedł na obrady parlamentu... To piżama?








