Marta Manowska od lat spełnia się jako prowadząca programy "Rolnik szuka żony" oraz "Sanatorium miłości". Mało kto zdawał sobie jednak sprawę z tego, że przed laty występowała na deskach jednego z warszawskich teatrów.
Prezenterka jakiś czas temu wyjawiła w rozmowie z dziennikarzami portalu plejada.pl, że kiedy była młoda, brała udział w warsztatach teatralnych. Miały odbywać się one w Teatrze IMKA. Karolak, do którego należy teatr, powiedział, że kojarzy Manowską bardziej z telewizji niż ze sceny. Na łamach Pressu jasno określił: "Na pewno nie grała w żadnej mojej produkcji".
Marta Manowska odpowiada na zarzuty Tomasza Karolaka
Marta Manowska postanowiła odnieść się do słów Tomasza Karolaka, który jakiś czas temu stwierdził, że 38-latka nigdy nie występowała na deskach jego Teatru Imka. Prezenterka TVP zaskoczyła wszystkich i na swoim instagramowym koncie opublikowała serię zdjęć, na których pokazuje, jak przed laty grała w teatrze, który do niego należy.
"Zostawiliśmy na scenie pot, krew i łzy. Panu Karolakowi efekt finalny bardzo się podobał" - napisała na InstaStories Manowska.



Marta Manowska podkoloryzowała swój życiorys?
Marta Manowska to jedna z bardziej znanych gwiazd TVP. Jej życie prywatne owiane jest jednak tajemnicą. Gwiazda niechętnie udziela wywiadów i nie opowiada o swojej rodzinie. Niedawno na łamach magazynu "Press" ukazał się artykuł, w którym dokładnie przeanalizowano przeszłość celebrytki. Okazuje się, że w jej życiorysie jest kilka nieścisłości. Manowska jakiś czas temu opowiadała, że pochodzi ze Śląska. To właśnie w tym regionie miała rozpocząć karierę dziennikarską."Jest pani pewna, że Manowska pochodzi ze Śląska?" - dziwi się w "Pressie" Marek Szołtysek, który jest śląskim dziennikarzem, pisarzem i historykiem.
"Sanatorium miłości 5": fani niezadowoleni z doboru uczestniczek
"Sanatorium miłości" od lat cieszy się dużą popularnością. Show, w którym biorą udział seniorzy, nigdy jednak nie wzbudzało tak negatywnych emocji. Okazuje się, że fani są rozczarowani doborem uczestników w najnowszej edycji.
Panie, które można oglądać w programie to: Anita, Bożena, Ewa, Iwona, Joanna i Ula. Zdaniem internautów, produkcja "Sanatorium miłości" dobrała je tak, aby stworzyły, jak największe show i doskonale przy tym wyglądały.
"Dlaczego nie wezmą do takiego programu przeciętnej polskiej emerytki, tylko pokazują jak to niby polskim emerytom się cudownie powodzi"
Okazuje się, że panowie wpadli w oko widzom. Ich internauci nie skrytykowali, wręcz przeciwnie.
"No proszę jacy super panowie" - można był przeczytać na instagramowym koncie programu.
Zobacz też:
"Sanatorium miłości" wraca na ekrany. Już w styczniu widzowie zobaczą 5. sezon
70-lecie TVP. Ponętny dekolt Kurskiej, "męska" Krzan i zakochana Cichopek. Oto kreacje gwiazd









