Tokio 2020: Sylwia Dekiert przerażona przed igrzyskami olimpijskimi. Szczere wyznanie dziennikarki

Sylwia Dekiert w studiu TVP
Sylwia Dekiert w studiu TVPYouTube.com.
Nie wyobrażam sobie, żebyśmy teraz zeszli z anteny czy zakończyli tę dyskusję. Będziemy rozmawiać do tej pory, aż nie otrzymamy informacji. Czy myślicie, że jeżeli potwierdzi się to najgorsze, jak to się przełoży na cały turniej, który w tym momencie będzie owiany żałobą?
- stwierdziła na antenie.

Sylwia Dekiert o igrzyskach olimpijskich w Tokio

Boję się o naszych reporterów. Przed wylotem do Japonii będą musieli wykonać trzy testy, na 72, 48 i 24 godziny przed wjazdem, a na miejscu będą musieli pobrać aplikację, która będzie ich śledzić. Nie będzie możliwości, by np. po zakończeniu swojej pracy pojechać na mecz koszykówki, o tym można zapomnieć. Ta aplikacja pozwali na poruszanie się tylko z hotelu na stadion i z powrotem. Do tego jedno 15 minutowe wyjście np. do sklepu. Jeśli przekroczysz ten czas, może być ci cofnięta akredytacja
- mówi Dekiert w rozmowie z "Super Expressem".
Dzień dobry naszym widzom będziemy mówić w okolicy północy, a transmisje trwać będą do 18. A więc nie śpimy. Co prawda trudno mówić przy tych wszystkich okolicznościach o sporcie, ale po prostu przeżyjmy te igrzyska
- powiedziała.

Zobacz również:

Sylwia Dekiert w towarzystwie prezesa TVP, Jacka Kurskiego
Sylwia Dekiert w towarzystwie prezesa TVP, Jacka KurskiegoPodlewskiAKPA
Sylwia Dekiert, Maciej Kurzajewski
Sylwia Dekiert, Maciej KurzajewskiPiętka MieszkoAKPA
pomponik.pl
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?