Najpierw Daukszewicz, potem Górski, a teraz Andrus. Oni odeszli ze "Szkła kontaktowego"
Cała afera wokół programu TVN 24 rozgorzała w maju, tuż po wyemitowaniu programu, w którym Krzysztof Daukszewicz wypowiedział skandaliczny żart do dziennikarza Piotra Jaconia, który jest ojcem transpłciowego dziecka. Internauci szybko wychwycili niestosowność zachowania prowadzącego "Szkła kontaktowego" i krytykowali podobne praktyki w sieci.
Rozgorzała prawdziwa burza, a całą sprawą zainteresowały się media. Wielu nie ustawało w swojej krytyce, aż w całej sprawie wzięła udział zatroskana żona prowadzącego. Nie mogła się bowiem nadziwić, jak okrutnie zareagowali ludzie - zaznaczyła, że ilość hejtu jest niewspółmierna z czynami Daukszewicza. Jej apel nie pomógł.
Prezenter po wpadce nie zdołał wrócić do pracy i zdecydował, że na zawsze pożegna się z formatem. W imię solidarności z prowadzenia programu zrezygnowali także jego znajomi. Robert Górski porównał TVN24 do TVP Info, pisząc w oświadczeniu, że "stacja niszczy niewinnego człowieka i dlatego nie chce tego wspierać swoją obecnością". Później "Szkło kontaktowe" porzucił także Artur Andrus.
"Szkło kontaktowe" doczekało się nowej obsady. Za sterami usiądzie kobieta
W pierwszy poniedziałek września Kamila Kalińczak zadebiutuje w nowej roli. Znana dziennikarka, lektorka i trenerka wystąpień publicznych, która chętnie udziela się w social mediach, promując poprawność językową, stanie bowiem przed kamerą. Przyjdzie jej bowiem prowadzić popularny program TVN.
"Nowy rok szkolny, nowe wyzwania. Zapraszam na "Szkło kontaktowe"" - pochwaliła się w sieci.
Kalińczak na co dzień skupia się na prowadzeniu swojego Instagramowego profilu "ĄĘ". Przez lata pracowała także jako speakerka radiowa. Przygotowała i odczytywała wiadomości na antenie ChilliZET i Radiostacji. Często gościła także w studiu "Dzień Dobry TVN".
Zobacz też:

